"Obawiamy się, że działanie takie ma na celu nie tylko represję wobec konkretnej telewizji, ale wywołanie szerszego "skutku mrożącego" wobec pozostałych nadawców, którzy chcieliby rzetelnie wypełniać zadania" - napisała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, komentując decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie relacjonowania przez TVN24 kryzysu politycznego w grudniu ubiegłego roku.
"W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka upoważnienie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji Przewodniczącego Rady do nałożenia wyjątkowo surowej kary finansowej na stację telewizyjną TVN w związku ze 'sposobem relacjonowania w programie TVN24 wydarzeń w Sejmie RP i pod Sejmem RP w dniach 16-18 grudnia 2016 roku', bez publicznego podania szczegółowego uzasadnienia tej decyzji, stanowi poważną ingerencję w wolność słowa" - czytamy w stanowisku opublikowanym przez Helsińską Fundację Praw Człowieka.
- Jest to bardzo niepokojący krok i obawiam się, że pod wpływem tej "czerwonej lampki" media obecnie dwa razy zastanowią się zanim będą relacjonowały zgromadzenia publiczne tego rodzaju wydarzenia - powiedział Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dodał, że brak przekazanej decyzji wyjaśniającej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o nałożeniu kary jest "niepokojący".
Przekazywanie informacji "ma kluczowe znaczenie"
W stanowisku HFPC podkreśliła, że przekazywanie informacji zarówno na temat prac parlamentu, jak i zgromadzeń publicznych "należy do podstawowych obowiązków mediów wypełniających funkcję tak zwanego publicznego stróża i ma kluczowe znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania demokratycznego państwa prawnego".
"Na konieczność zapewnienia przez organy państwa swobody relacjonowania tego rodzaju wydarzeń wprost zwraca uwagę Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawach Selmani i inni przeciwko Macedonii oraz Pentikäinen przeciwko Finlandii. W świetle wskazanych wyroków, podjętą przez KRRiT decyzję trudno pogodzić z wypracowanymi przez Trybunał standardami wolności słowa" - czytamy w oświadczeniu.
Sprawa "Selmani i inni przeciwko Macadeonii" dotyczyła usunięcia siłą dziennikarzy z parlamentu, gdzie relacjonowali debatę nad zatwierdzeniem budżetu państwowego za 2013 rok. Podczas debaty grupa posłów opozycyjnych, która zakłócała jej przebieg, została usunięta, a gdy akredytowani dziennikarze odmówili opuszczenia budynku, zostali usunięci za pomocą siły.
Druga sprawa "Pentikäinen przeciwko Finlandii" dotyczyła fotografa i dziennikarza zatrudnionego w tygodniku, który w 2006 roku został wysłany na demonstrację w Helsinkach, która przekształciła się w zamieszki. Markus Veikko Pentikäinen podczas wykonywania swojej pracy został zatrzymany przez policję i rok później skazany za niepodporządkowanie się poleceniom władzy.
Media prywatne źródłem "niewygodnych informacji"
Fundacja podkreśliła w stanowisku, że po przeprowadzeniu w 2016 roku reformy mediów publicznych media prywatne "stały się więc jedynym źródłem krytycznych czy niewygodnych dla rządu informacji".
"Nękanie ich dotkliwymi karami za relacjonowanie wydarzeń mających istotne publiczne znaczenie może być w tych okolicznościach odebrane jako dążenie do ograniczenia pluralizmu na polskim rynku mediów" - czytamy.
HFPC zwróciła uwagę, że nałożenie kar na TVN "ma na celu nie tylko represję wobec konkretnej telewizji, ale wywołanie szerszego "skutku mrożącego' (chilling effect) także wobec pozostałych nadawców, którzy chcieliby rzetelnie wypełniać zadania mediów w demokracji, w tym funkcję kontrolną wobec władzy publicznej".
Fundacja podkreśliła, że "istotą jest relacjonowanie wszelkich wydarzeń ważnych z punktu widzenia interesu publicznego", a nie wyłącznie "przekazywanie pochlebnych informacji"
Apel Fundacji
Dodatkowy niepokój HFPC wzbudza kwestia zapewnienia skutecznej i niezależnej kontroli sądu nad decyzją KRRiT. Zgodnie bowiem z procedowanym właśnie projektem ustawy o Sądzie Najwyższym, ostatecznie w sprawach, w których złożono odwołanie od decyzji Przewodniczącego KRRiT mogą orzekać sędziowie z nowo powoływanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Izba ta zostanie obsadzona przez reformowaną obecnie Krajową Radę Sądownictwa, której skład będzie wybierany przez polityków.
"Apelujemy w związku z powyższym do KRRiT o rzetelne wykonywanie ustawowych zadań oraz respektowanie standardów wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, do czego zobowiązuje Radę art. 213 ust. 1 Konstytucji" - czytamy w stanowisku.
TVN odwoła się od decyzji
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na TVN24 1 milion 479 tysięcy złotych kary za "stronnicze" relacjonowanie wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 roku.
Telewizja TVN w wydanym oświadczeniu poinformowała, że "zdecydowanie nie zgadza się z wydaną przez Przewodniczącego KRRiT decyzją". "W ocenie TVN nałożona kara jest bezpodstawna. TVN S.A., po zapoznaniu się z treścią decyzji KRRiT, odwoła się do Sądu Okręgowego w Warszawie" - poinformowano.
Autor: MKK//now / Źródło: HFPC/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN