Hanna Lis nie poprowadzi "Wiadomości" w TVP - taką decyzję miał podjąć szef programu Krzysztof Rak. Na ile Lis została zawieszona? Bezterminowo - ujawnia "Rzeczpospolita". Sama zainteresowana w rozmowie z "Dziennikiem" twierdzi, że nic o tym nie wie i dodaje, że PiS skarżył się na nią, bo pomijała ważne dla partii wiadomości.
Obie gazety piszą, że decyzja o odsunięciu Lis spowodowana jest tym, że przełożeni utracili do niej zaufanie.
Według "Rzeczpospolitej", nie jest tajemnicą, że Rak od chwili zatrudnienia byłej gwiazdy "Wydarzeń" był z nią w konflikcie. – Rak musiał w końcu pokazać, kto kieruje "Wiadomościami" – powiedział "Rz" jeden z dziennikarzy TVP 1.
Tymczasem "Dziennik" pisze, że politycy PiS tłumaczą, iż to próba odzyskania zaufania Jarosława Kaczyńskiego przez prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego.
"Szczerze wątpię, że to Rak"
Gazecie udało się porozmawiać z Hanną Lis. Ta, w pierwszych słowach rozmowy, zaznaczyła, że nikt z TVP nie dzwonił do niej w sprawie odsunięcia jej od prowadzenia głównego wydania "Wiadomości".
Na informację, jakoby to Krzysztof Rak miał zdecydować o zawieszeniu dziennikarki, bo stracił do niej zaufanie odparła: To jakaś kompletna bzdura.
- Pominąwszy dwa pierwsze dyżury (Hanna Lis nie zgodziła się wtedy na emisję manipulowanego jej zdaniem materiału o reprywatyzacji i odmówiła prowadzenia programu - przyp.red.) w ostatnich miesiącach nasza współpraca układała się znakomicie. Jeszcze w zeszłym tygodniu szef zabiegał o to bym przeprowadziła wywiad z sekretarzem generalnym NATO. Wiem, że bardzo mu na tym zależało - mówiła Lis. Stąd jej przekonanie, że "o utracie zaufania nie mogło być mowy". Dodała, że "szczerze wątpi, że to waśnie Krzysztof Rak podjął taką decyzję".
Nie potrafiła jednak odpowiedzieć, na pytanie kto w takim razie jej zdaniem ją zawiesił. - Prezes Andrzej Urbański? - pytała dziennikarka. - Nie wiem - odpowiadała Lis.
"Skarżył się m.in. Przemysław Gosiewski"
Z kolei na pytanie "Dziennika", dla kogo była niewygodna powiedziała, że "o to, należałoby zapytać tego, kto podjął decyzję". Dodała też, że na jej biurku wylądowało co najmniej kilka skarg na wydania "Wiadomości" przez nią redagowane. Listy miały pochodzić "z kręgów związanych z PiS". A w jednej z takich skarg - według Lis - Przemysław Gosiewski żalił się, że w wydaniu "Wiadomości", które prowadziła, pominięto jakąś "ważną z punktu widzenia PiS konferencję". - Poprosiłam, żeby odpowiedzieć szefowi klubu PiS, że pokazujemy informacje ważne z punktu widzenia widza, a nie PiS - powiedziała dziennikarka.
Aneta Wrona, rzecznik prasowa TVP jedynie potwierdziła fakt "bezterminowego odsunięcia" Lis od anteny. Nie podała przyczyn.
Decyzja Raka dziwi, bo w tym tygodniu Lis nie prowadziła "Wiadomości". Przebywa obecnie poza Warszawą.
Rozstania i powroty
Hanna Lis karierę zaczęła w 1993 w TVP1 prowadząc "Teleexpress". Z telewizji publicznej zwolniono ją siedem lat później. Na mały ekran wróciła w 2003 roku. Początkowo prowadziła "Dziennik" TV 4, od października 2004 byłą twarzą "Wydarzeń" Polsatu.
Odeszła w październiku 2007 na znak solidarności ze zwolnionym wówczas Tomaszem Lisem. Od 2 czerwca 2008 prowadzi "Wiadomości" TVP1. Od początku było głośno o jej konfliktach z szefostwem informacji. Na samym początku współpracy doszło do ostrych tarć w związku z materiałem o Lechu Wałęsie. Zapowiadając go, Hanna Lis wbrew woli wydawcy zacytowała wcześniej wycięty fragment, mówiący, że ze znalezionych wówczas w IPN dokumentów "jasno wynika, że Lech Wałęsa był dla bezpieki niewygodny i niebezpieczny".
Źródło: "Rzeczpospolita", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EastNews