Tuż przed konwencją krajową poseł i szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki ostro krytykował premiera, teraz zmienia jednak zdanie i nazywa go Mojżeszem. - Przeprowadza nasz lud przez Morze Czerwone ku tej "zielonej wyspie" - zachwala Donalda Tuska. A przywołanie do szeregu przez szefa rządu i Platformy, podsumował krótko: - Myślałem o tym bardzo długo i jestem bardzo zbudowanym wystąpieniem premiera na naszym zjeździe.
W wywiadzie dla "Polski The Times" poseł Halicki - związany z Grzegorzem Schetyną (rywalizuje o wpływy w PO z Tuskiem) - zarzucił szefowi rządu, że dla polityki poświęca przyjaciół i otacza się lizusami, w PO są ludzie źli i ci, którym uderzyła do głowy "sodówka".
Premier - podczas sobotniej konwencji krajowej PO - udzielił Halickiemu publicznej reprymendy, choć nie wymienił go z nazwiska. - Proponuję czasami więcej powściągliwości. Ważną zasadą - nie tylko w PO - jest najpierw pomyśleć, potem udzielać wywiadów - powiedział szef rządu. I nakazał, by nie zajmować wyborów sprawami wewnątrzpartyjnymi, własną słabością i wątpliwościami.
Halicki - po wystąpieniu - premiera gratulował mu jako pierwszy. A w poniedziałek w radiu TOK FM nie szczędził słów uznania pod adresem Tuska. Zapewniał, że "jest zbudowany" wystąpieniem szefa rządu i "nie neguje ani nie podważa jego przywództwa".
- Premier i przewodniczący (PO - red.) jest Mojżeszem, który przeprowadza nasz lud przez Morze Czerwone ku tej "zielonej wyspie". W związku z tym mamy niezwykle istotne zobowiązanie wobec społeczeństwa. Ale być może warto krzyknąć: "stój!", bo za plecami coś się dzieje - powiedział Halicki, komentując krytyczne słowa pod adresem Tuska.
"To dolanie oliwy do ognia"
Przyznał, że słowem "stój" podważył trochę dobrą komunikację między nim a premierem. Jednak, jak stwierdził, chce w PO świadomej i szczerej dyskusji.
- Wypowiedziałem bardzo krytyczne słowa, ale wypowiedziałem je z troską. To pewnego rodzaju dolanie oliwy do ognia - powiedział Halicki. I dodał: - Chcę, żeby on (ogień - red.) na chwilę oświetlił sytuację, ale dalej musimy iść razem. Musi istnieć ogromne zaufanie. Sytuacja - mam nadzieję - taka będzie. Ale do tego potrzeba szczerej dyskusji - podsumował Halicki.
Jego zdaniem, premier grożąc palcem, zrobił to pod adresem wszystkich (stwierdził m.in., że kto szuka realizacji własnych ambicji i interesu, to powinien opuścić PO).
- Wydaje mi się, że tę świadomość mam, a premier ją podzielił. Te krytyczne słowa premiera nie spowodowały personalnego ataku, ale dyskusję o naszej wewnętrznej jakości - powiedział Halicki.
Źródło: TOK FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP