Sąd Rejonowy w Hajnówce (województwo podlaskie) skazał we wtorek dziesięć osób w pierwszym z serii procesów obwinionych o blokowanie IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W lutym marsz zorganizowali narodowcy. Przed sądem odpowiadali głównie działacze Obywateli RP i KOD-u. Sąd zdecydował, że wszyscy mają zapłacić grzywny i pokryć koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny.
Wszystkie dziesięć obwinionych osób, które stanęły na trasie marszu narodowców, hajnowski sąd skazał na kary grzywny. W punkcie dotyczącym utrudniania ruchu na drodze publicznej sąd uniewinnił dwie osoby. Z ustaleń sądu wynika, że stały one na chodniku, a nie na blokowanej jezdni, gdzie przebiegała trasa marszu.
Osiem osób sąd ukarał grzywną w kwocie po 200 złotych, a dwie - po 180 złotych. Oprócz tego mają one zapłacić po 30 złotych na rzecz Skarbu Państwa i pokryć zryczałtowane koszty postępowania sądowego po 120 złotych.
"Był to klasyczny spór światopoglądowy"
W uzasadnieniu wyroku sędzia Grzegorz Piotr Front podkreślał, że marsz był zgromadzeniem w pełni legalnym, a zakaz burmistrza Hajnówki na jego zorganizowanie został prawomocnie uchylony. Sąd uznał, że "był to zatem klasyczny spór światopoglądowy, sprowadzający się do oceny zdarzeń historycznych". Sędzia dodał, że nie jest rolą sądu ocena czy wartościowanie poglądów głoszonych w trakcie zgromadzeń publicznych.
Obwinieni przez hajnowską policję, których sprawy rozpatruje sąd, zostali podzieleni na trzy grupy. Wszystkie obwinione osoby odpowiadają za to, że 23 lutego przeszkadzały lub usiłowały przeszkadzać w legalnie zorganizowanym zgromadzeniu, wzbraniały się przed opuszczeniem miejsca zgromadzenia i utrudniały ruch na drodze publicznej.
- Policja łącznie przygotowała 68 wniosków o ukaranie. Jest to ostateczna liczba wniosków, która trafiła do sądu w związku z marszem narodowców w Hajnówce - przekazała Anna Podgórska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce.
Białe róże
Na pierwszy z trzech procesów, które w tej sprawie ruszyły, hajnowski sąd wezwał dziesięć obwinionych osób. Stawiło się sześć. Przynieśli ze sobą białe róże, jak w lutym, kiedy manifestowali przeciwko marszowi upamiętniającemu między innymi Romualda Rajsa "Burego".
- Byłam tam, ponieważ nigdy nie wyrażę zgodny na rasizm, ksenofobię i mowę nienawiści. "Bury" nie jest bohaterem. Ma na sumieniu 79 ofiar. Zachowywaliśmy się spokojnie. Staliśmy z białymi różami. W momencie, kiedy usłyszeliśmy: "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę" usiedliśmy na jezdni. Bardzo byliśmy zdziwieni, że to wobec nas użyto siły, a marsz pod ochroną policji szedł dalej – zeznawała przed sądem jedna z obwinionych.
Hajnówka 2019
W kolejnym, czwartym marszu, który w Hajnówce zorganizowali narodowcy, według szacunków policji udział wzięło około 300 osób. Maszerujący nieśli flagi narodowe i Obozu Narodowo-Radykalnego. Na czele marszu widać było baner z wizerunkami żołnierzy wyklętych i hasłem "Cześć i chwała bohaterom". Uczestnicy wykrzykiwali między innymi hasła: "To my, to my, Polacy!", "Bóg, honor i ojczyzna!", "Precz z komuną!", ale również "Bury - nasz bohater!”.
Na trasie marszu na narodowców czekali jego przeciwnicy. Trzymali białe róże - symbole ofiar spacyfikowania w 1946 roku kilku wsi w okolicach Bielska Podlaskiego przez oddziały Romualda Rajsa "Burego". Kontrmanifestanci mieli także transparent z napisem "Bury nie jest bohaterem". Policja szczelnym kordonem oddzieliła od siebie dwie grupy. Osoby, które nie chciały zejść z trasy marszu, funkcjonariusze usunęli z tego miejsca.
Rzecznik podlaskiej policji nadkomisarz Tomasz Krupa mówił wówczas, że "policjanci interweniowali wobec 76 osób". Jak tłumaczył, chodzi o popełnienie wykroczenia, "które miało polegać na usiłowaniu zakłócenia niezakazanego zgromadzenia poprzez zachowanie tych osób". Zaznaczył również, że kodeks przewiduje tutaj karę aresztu albo karę grzywny.
Hajnówka 2018
Marsz od początku wzbudza w Hajnówce emocje, ze względu między innymi na postać kapitana Romualda Rajsa "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 roku spacyfikowały kilka prawosławnych wsi zamieszkiwanych przez ludność białoruską w okolicach Bielska Podlaskiego. Zginęło wtedy 79 osób, w tym osoby starsze i dzieci. Hajnówkę w znacznej części zamieszkują prawosławni pochodzenia białoruskiego. Władze miasta próbowały administracyjnie zakazać organizacji marszu środowisk narodowych, ale sąd ów zakaz uchylił. Krytyczne stanowisko na początku lutego przyjęła też rada miasta, sprzeciwiając się gloryfikowaniu "Burego”.
Sąd Okręgowy w Białymstoku w czerwcu tego roku prawomocnie uniewinnił kilkunastu aktywistów ruchu Obywatele RP. Byli obwinieni o próbę zakłócenia trzeciej edycji marszu Żołnierzy Wyklętych 2018 roku. Protestujący stanęli wtedy na trasie marszu z transparentami "Bury nie jest bohaterem" czy "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo". Policja usunęła ich z drogi, uznając, że doszło do próby zakłócenia legalnie zgłoszonej manifestacji.
Autor: nina/ks / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24