Analizowaliśmy różne scenariusze, mieliśmy wszystko policzone - tak mówił szef MSZ Grzegorz Schetyna w "Faktach po Faktach" o kulisach spotkania ministrów spraw wewnętrznych państw UE. To tam zdecydowano o liczbie uchodźców, jaką przyjmą poszczególne kraje. - Zabrakło Hiszpanii. Ta decyzja była nie do zablokowania - dodał Schetyna, odpowiadając na zarzuty ministra Krzysztofa Szczerskiego z kancelarii prezydenta.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE podjęli we wtorek w Brukseli decyzję o rozlokowaniu 66 tys. uchodźców w krajach Unii. Polska zagłosowała tak jak większość delegacji, odmiennie jednak niż pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej. W efekcie, według wstępnych wyliczeń do naszego kraju ma trafić niespełna siedem tysięcy osób.
- Była grupa państw (sceptycznych - red.). Gdyby Polska zagłosowała z nimi, ta decyzja mogłaby we wtorek nie zapaść - oceniał Krzysztof Szczerski, który w środę gościł w "Faktach po Faktach".
- Analizowaliśmy różne scenariusze - tak odniósł się do tych słów w czwartek Schetyna, także w "Faktach po Faktach". - W poniedziałek, jeszcze w Pradze, rozmawialiśmy z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej, analizując różne scenariusze i dalsze kroki. Polityka polega na tym, żeby przewidywać rozwiązania. Wiedzieliśmy, co się może zdarzyć, a co się na pewno nie zdarzy - powiedział. - Ta decyzja była nie do zablokowania, nie do zatrzymania - podkreślił Schetyna i dodał, że zabrakło do tego głosu Hiszpanii.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że uzyskaliśmy w 100 procentach to, na czym nam zależało, czyli dobrowolność. Chodzi o brak narzucania kwot oraz brak automatyzmu, a więc to, że jest to tylko jednorazowy mechanizm. Schetyna zaznaczył, że na ustaloną dla nas kwotę przystaliśmy dobrowolnie.
Grupa Wyszehradzka ma się dobrze
Jako "absurdalny" ocenił Grzegorz Schetyna zarzut, że Polska oszukała Grupę Wyszehradzką. - Mówiliśmy o scenariuszach, o tym, jakie mamy stanowisko - powiedział, dodając, że państwa Grupy Wyszehradzkiej wiedziały o tym, co zrobi Polska.
- Grupa Wyszehradzka istnieje i ma się dobrze. Pomimo różnic cały czas jesteśmy razem, bo wiemy, jaka to jest wartość - dodał.
"Współpraca służb jest absolutnie niezbędna"
Grzegorz Schetyna zapewnił, że Polska z pewnością nie weźmie uchodźców bez dokumentów. Uchodźca, który będzie chciał trafić do naszego kraju, będzie musiał udowodnić swoją tożsamość, kraj pochodzenia oraz powody, dla których opuścił ojczyznę.
Na pytanie, czy w sprawdzaniu i weryfikowaniu uchodźców wspierać Polskę będą służby specjalne Izraela, Grzegorz Schetyna odpowiedział: Myślę, że nie tylko.
- To jest kwestia bezpieczeństwa Europy, całego kontynentu. Współpraca służb jest absolutnie niezbędna. Jesteśmy do tego przygotowani. To nie tylko dotyczy naszego kraju, ale wszystkich tych, którzy będą przyjmowali uchodźców - stwierdził szef MSZ.
Schetyna ocenił, że podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ trzeba będzie rozmawiać o tym, jak świat może pomóc Europie. - Uważam, że musi powstać fundusz otwarty, w którym bogate kraje Zatoki Perskiej, ale też inne kraje z całego świata powinny móc pomagać procesowi przyjmowania ludzi, którzy uciekli przed wojną - powiedział Schetyna.
Polski minister spraw zagranicznych zapowiedział także szerszą współpracę w samej Europie. - My jesteśmy gotowi, aby jako Polska, zaangażować się w proces chronienia południowej granicy Unii Europejskiej. Jesteśmy gotowi, aby wesprzeć i szkolić grecką straż graniczną - zapewnił Grzegorz Schetyna.
Jednocześnie podkreślił, że jesteśmy przygotowani do ochrony wschodniej granicy i możemy być wzorem do naśladowania. - Mamy bardzo dobre opinie. Jeśli ktoś chce nam pomagać, to mówimy - pomóżmy Grekom, Włochom, Maltańczykom, bo tam jest największe zagrożenie - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Kto przyjedzie do Polski?
- To musi być ich decyzja, oni (uchodźcy - red.) muszą na końcu wybrać, że jednak chcą mieszkać w konkretnym kraju - powiedział Schetyna, przypominając, że do Polski trafią tylko ci imigranci, którzy będą tego chcieli.
Minister spraw zagranicznych zaznaczył, że Polska będzie miała wpływ na to, kogo zaprosi do naszego kraju. - Będziemy chcieli wskazywać, zapraszać ludzi, którzy są przygotowani. Jest dużo ludzi po studiach, którzy znają języki obce, którzy mogą nam pomóc na rynku pracy - zaznaczył Schetyna.
Autor: PM / Źródło: tvn24