Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zapowiedział, że informacje o sprawie aresztowanego posła PO Stanisława Gawłowskiego dotrą do europejskich partnerów. - Będziemy informować szczegółowo odnośnie tej kwestii, która bulwersuje nie tylko nas, ale także Europę - powiedział w czwartek Schetyna.
Lider PO mówił, że zapytania o sprawę Gawłowskiego płyną od "Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, parlamentarzystów i eurodeputowanych". - Ta sprawa bulwersuje - powiedział dziennikarzom.
"Będziemy pilnować zasad praworządności i procedur"
Dodał, że sprawa Gawłowskiego "przypomina swoim charakterem najgorsze przykłady z krajów, które nie są demokratyczne". - Tak się traktuje opozycję na Białorusi, czy w Rosji - podkreślił szef PO w czwartek w Goleniowie (Zachodniopomorskie).
Schetyna mówił, że wierzy w "dobry, szybki finał i wyjaśnienie tej sprawy".
- Bardzo wyraźnie także mówimy, że będziemy pilnować zasad praworządności i procedur. Będziemy także informować i odpowiadać na te pytania. Będziemy informować szczegółowo odnośnie tej kwestii, która bulwersuje nie tylko nas, ale także Europę. Myślę tu o Radzie Europy, o Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim - podkreślał Schetyna. - Wierzę, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Ci, którzy używają takich metod w politycznej debacie i w politycznym dyskursie, muszą liczyć się z tym, że życie zawsze przynosi odpowiedź symetryczną. I tak będzie także w tej sprawie - powiedział Schetyna, pytany czy sprawa Gawłowskiego będzie miała wpływ na najbliższe wybory.
Areszt dla Gawłowskiego
Poseł PO został w ubiegły piątek zatrzymany przez CBA, następnie usłyszał w prokuraturze pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dzień wcześniej zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Platformy wyraził Sejm. W niedzielę Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony Gawłowskiego. Zarzuty prokuratury dotyczą okresu, kiedy Gawłowski pełnił urząd wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.
Adwokat Gawłowskiego, Roman Giertych złożył do szczecińskiego sądu zażalenie na decyzję o tymczasowym areszcie dla posła PO.
Autor: ads\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24