- Jeżeli Polska nie będzie nowoczesna i otwarta, to przegra. Po prostu przegra - powiedział Grzegorz Napieralski na środowym posiedzieniu Rady Krajowej PO, która postanowiła poprzeć jego kandydaturę w wyborach do Senatu. Były przewodniczący SLD powiedział, że marzy mu się "Polska otwarta".
Rada Krajowa PO zatwierdziła w środę listy tej partii w wyborach parlamentarnych 25 października. Ma z nich startować m.in. były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Ludwik Dorn. Z kolei Grzegorzowi Napieralskiemu PO udzieliło poparcia w wyborach do Senatu, które odbywają się w jednomandatowych okręgach wyborczych.
- To dla mnie ważny moment w moim życiu. To nowe otwarcie - powiedział po ogłoszeniu tej informacji Grzegorz Napieralski. - Marzy mi się Polska otwarta, bez sporów i kłótni. Nawet jak się różnimy, to powinniśmy różnić się pięknie - mówił.
Polska "nowoczesna i otwarta"
- Chciałbym, żeby ta kampania wyborcza była merytoryczna. Stoimy u progu bardzo ważnych wyzwań. Jeżeli Polska nie będzie nowoczesna i otwarta, nie postawi na edukację, na badania, to przegra. Po prostu przegra - ciągnął były przewodniczący SLD.
Grzegorz Napieralski powiedział na Radzie Krajowej PO, iż liczy, że to „co się dzisiaj zaczyna, będzie trwać”. Wyraził nadzieję, że "coraz więcej ciekawych ludzi będzie wspierało nowoczesne, otwarte myślenie".
"Nie startuję z list PO"
- Wybory do Senatu są trochę inne niż wybory parlamentarne do Sejmu. Ja nie startuję z list Platformy Obywatelskiej, nie zapisuję się do Platformy Obywatelskiej. Startuję w jednomandatowym okręgu wyborczym do Senatu i reprezentuję moje środowisko polityczne - mówił później Napieralski. Dodał, że jest człowiekiem dialogu i nigdy nie bał się rozmawiać z przedstawicielami różnych środowisk politycznych na tematy ważne dla Polski.
Pytany o dalsze losy ugrupowania Biało-Czerwoni, odpowiedział: "Nie zamykamy tego projektu". Wyjaśniał, że obecnie PO go wspiera, ale równocześnie jest on "w takim środowisku politycznym", o którym Platforma wie, które zna i z którym rozmawia.
Zapewniał, że swoją decyzję uzgadniał z jednym z liderów Biało-Czerwonych Andrzejem Rozenkiem. - Trzyma za mnie kciuki, życzy mi powodzenia, będzie mi pomagał i wspierał - powiedział Napieralski i dodał, że wierzy, iż projekt ugrupowania Biało-Czerwoni "będzie się rozszerzał i szedł do przodu".
Współpraca między PO a Biało-Czerwonymi "możliwa"
Napieralski mówił, że wierzy, iż współpraca między PO a Biało-Czerwonymi jest możliwa. - Wierzę głęboko, że ta współpraca będzie szersza i będzie się rozpoczynała - powiedział. Dodał, że obecnie lewica w Polsce jest słaba i może nie znaleźć się w parlamencie, "więc ważne, żeby jak najwięcej osób do parlamentu z takimi poglądami lewicowymi weszło".
Napieralski powiedział, że będzie chciał się zajmować tematyką badań, rozwoju, nowoczesną edukacją i inwestowaniem w nowe technologie. - Jeżeli Polska dzisiaj prześpi ten moment, jeżeli nie będzie tak naprawdę inwestowała w nowe technologie, w badania, rozwój, innowacje - przegramy. Przegramy wyścig i w Europie i przegramy wyścig na świecie - mówił.
Autor: fil/tr / Źródło: tvn24.pl