Polska gospodarka, polityka gospodarcza tego rządu jest jego najmocniejszą stroną - ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24 profesor Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów, wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Najnowszy sondaż CBOS wskazuje na dużą przewagę PiS. Gdyby wybory parlamentarne odbywały się we wrześniu na partię rządzącą głosowałoby 44 procent osób deklarujących gotowość pójścia do urn. Najsilniejsza partia opozycyjna, mogłaby liczyć na 19-procentowe poparcie.
Do silnej pozycji PiS w sondażach odniósł się w "Faktach po Faktach" TVN24 prof. Grzegorz Kołodko.
- Prawo i Sprawiedliwość jednak coś zrobiło, jeśli chodzi o politykę społeczną i gospodarczą - zauważył były wicepremier. - Prowadzi politykę, która podtrzymuje wysokie tempo wzrostu, na czym korzysta przytłaczająca większość polskich rodzin. Podniosło raz - pomimo protestów pewnych kręgów neoliberalnych, źle myślących niektórych lobby - płace minimalne, renty i emerytury - dzielił się swymi opiniami ekonomista.
"Są wśród nas rodacy, którym się to podoba"
Kołodko przyznał, że PiS "popełniło też pewne błędy, które owocują poparciem społecznym na krótką metę". - Uważam, że takim błędem jest mechaniczne obniżenie wieku emerytalnego, co odbije się jeszcze czkawką, ale w późniejszych latach. Tylko w przyszłym roku będzie nas to kosztowało pół procent PKB - podkreślił. Do innych błędów obecnego rządu zaliczył "mechaniczne" rozdawanie 500 zł dla wszystkich, którzy mają więcej niż jedno dziecko bez względu na wysokość dochodu. - Polska gospodarka, polityka gospodarcza tego rządu jest jego najmocniejszą stroną. Ten rząd kompromituje się prawie pod każdym względem, poza polityką gospodarczą. Okazuje się, że tam, gdzie on się kompromituje, są wśród nas tacy rodacy, którym się to podoba i głosują za taką formacją, a nie inną - zauważył Kołodko.
Reparacje od Niemiec "to szaleństwo"
Do błędów obozu rządzącego były wicepremier zaliczył pomysł domagania się reparacji wojennych od Niemiec.
- To szaleństwo - stwierdził Kołodko. - Już nam szkodzi, ponieważ to jest tak kuriozalne żądanie, że trzeźwo myślący ludzie - nawet daleko od Polski - zastanawiają się, o co chodzi znowu tym Polakom, albo dokładniej: niektórym przywódcom obecnie rządzącej formacji politycznej - mówił gość TVN24.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że Polska żadnego odszkodowania od Niemiec trzy pokolenia po zakończonej wojnie nie otrzyma - ocenił. - Jest pewien ład polityczny, który nie wszystkim może się podobać, który jest daleki od idealnego. Pewne problemy, które mamy na obszarze byłego Związku Radzieckiego, z granicami tu i tam (...) są skutkiem pewnej kreski na mapie po II wojnie światowej. Jest prawie jesień 2017 roku. Także w Niemczech nikt prawie nie żyje, kto w tamtej wojnie uczestniczył, w szczególności świadomie, i z tego powodu miałby ponosić odpowiedzialność. Mrzonki, żeby dzisiaj współczesnych, obecnych niemieckich podatników obciążać za godne potępienia skądinąd występki w poprzednim pokoleniu, to nie jest dobry pomysł - ocenił Kołodko. Były wicepremier zwrócił uwagę na fakt, że osoby, które stoją za pomysłem reparacji "stracą kontrolę nad tym, co mówią albo po prostu jest to cynizm polityczny", polegający na wzbudzeniu publicznej dyskusji. - Nie mam wątpliwości, że po tym co panu powiedziałem - jeszcze dzisiaj wieczorem, a jutro na pewno - przez niektóre ośrodki polityczne, co mało mnie obchodzi, zostanę napadnięty i okrzyczany jako wróg czy wręcz jako nie-patriota. Ale ja jestem patriotą, tylko mój patriotyzm polega na nowym pragmatyzmie i na ucieczce do przodu, a nie babraniu się w przeszłości w sposób tak nierozsądny - powiedział Kołodko.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24