W nocy z 13 na 14 lipca 2024 roku żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób - przekazało w poniedziałek Ministerstwo Obrony Narodowej. Napastnicy napluli na mundur oraz dopuszczali się obraźliwych gestów i wulgarnych haseł pod adresem wojskowych - napisano w komunikacie. Sprawą zajmuje się Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa i policja. Z pismem "o objęcie tej sprawy szczególnym nadzorem" zwrócił się do ministra sprawiedliwości szef MON.
"W nocy z 13 na 14 lipca 2024 roku żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób. Doszło m.in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy poprzez naplucie na mundur oraz wykonywanie obraźliwych gestów i kierowanie wulgarnych haseł. O zdarzeniu natychmiast poinformowano Straż Graniczną, Żandarmerię Wojskową i Policję, która prowadzi czynności wyjaśniające. W tej chwili wszystko jest wyjaśniane przez służby. Do tej pory przesłuchano 17 osób" - napisano na profilu MON w mediach społecznościowych.
W internecie w poniedziałek pojawiły się nagrania z tej sytuacji. Widać na nich m.in., jak grupa młodych ludzi idzie środkiem drogi, skanduje wulgarne hasła w stronę żołnierzy.
Szef MON z pismem do ministra sprawiedliwości
Głos w sprawie zabrał wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który skierował pismo w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. "Nie ma zgody na obrażanie, lżenie i jakiekolwiek ataki na żołnierzy, którzy bronią polskich granic i dbają o bezpieczeństwo Ojczyzny" - napisał.
"Służby zdecydowanie i błyskawicznie zareagowały na skandaliczne zachowanie grupy osób względem żołnierzy i funkcjonariuszy przy granicy z Białorusią" - podkreślił. "Zwróciłem się także z pismem do Ministra Sprawiedliwości o objęcie tej sprawy szczególnym nadzorem" - dodał.
Policja: jeden z żołnierzy został opluty i oblany piwem
Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Wyczółki (Podlaskie) w nocy z soboty na niedzielę. Dodał, że policja o zajściu została powiadomiona "po jakimś czasie", a po przyjeździe policji w to miejsce nie było tam już nikogo.
Żołnierze złożyli zawiadomienie w niedzielę rano. Krupa powiedział, że przesłuchano 16 żołnierzy, którzy mieli wtedy podróżować autem, a także ich dowódcę. - Z relacji, które zostały przekazane policjantom, wynika, że jeden z tych żołnierzy został opluty i oblany piwem przez jedną z uczestniczek zgromadzenia - dodał.
Dlatego - jak mówił Krupa - policja prowadzi czynności w kierunku znieważenia funkcjonariusza publicznego, sprawdzana jest odpowiedzialność w zakresie naruszenia nietykalności.
"Policja ustali sprawców chuligańskiego ataku na polskich żołnierzy. Poniosą konsekwencje swoich czynów" - napisał w poniedziałek wieczorem wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.
Tomczyk: nikt nie będzie bezkarnie pluć na mundur Wojska Polskiego
Głos w sprawie zabrał też wiceszef MON Cezary Tomczyk. "Nikt nie będzie bezkarnie pluć na mundur Wojska Polskiego. Przesłuchano 17 osób. Niezwłocznie została zawiadomiona Żandarmeria Wojskowa" - napisał.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP