Niepokojące sygnały dotarły do sieradzkiego biura SLD. Zadzwonił tam nieznany mężczyzna i miał grozić, że zabije Grzegorza Napieralskiego. Jak się okazuje, to nie jedyne pogróżki, jakie w ostatnim czasie usłyszał przewodniczący partii. W poniedziałek Napieralski ma podjąć decyzję o ewentualnej ochronie BOR.
Sieradzcy funkcjonariusze nie zdradzają szczegółów sprawy. Wiadomo jedynie, że do biura sieradzkiego SLD zadzwonił mężczyzna informując, że zabije Napieralskiego.
- W związku z wtorkowymi wydarzeniami w Łodzi uczulaliśmy pracowników partyjnych biur, by w razie niepokojących sygnałów natychmiast nas informowali. I o jednym takim zdarzeniu zostaliśmy powiadomieni w piątek po południu. Podjęliśmy czynności sprawdzające - mówi "Dziennikowi Łódzkiemu" Agnieszka Kulawiecka z Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu.
2 lata za groźby
Informację potwierdził portalowi tvn24.pl rzecznik SLD Tomasz Kalita. Dodał, że informacje o pogróżkach do przewodniczącego docierają nie tylko z sieradza.
- W poniedziałek rano przewodniczący spotyka się z gen. Mrianem Janickim, szefem BOR. Wówczas podejmie decyzję o ewentualnej ochronie - powiedział Kalita.
Mężczyźnie, który groził, że zabije Napieralskiego, grozi do 2 lat więzienia.
Źródło: Dziennik Łódzki, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24