Nowy rzecznik rządu niczym Franz Maurer zapowiada, że trwać będzie przy premierze „do samego końca”, a do strachliwych nie należy. To nie koniec jego (deklarowanych) zalet. - Brzydzę się kłamstwem, a w tej chwili rząd najbardziej potrzebuje dobrej, rzetelnej komunikacji – mówi Paweł Graś. Ujawnił też, że premier odrzucił odwołanie Antoniego Macierewicza w sprawie jego dostępu do tajnych informacji.
Nie wiadomo co prawda, czyjego „samego końca” (legendarny tekst z „Psów” brzmiał „mojego lub jej”), ale nowy rzecznik zamierza trwać na posterunku na pewno dłużej niż na poprzedniej rządowej posadzie – w 2007 roku przez trzy miesiące był pełnomocnikiem ds. bezpieczeństwa i koordynatorem służb specjalnych, zrezygnował na własną prośbę. – Premier podejmuje decyzje personalne, ale ja będę trwał przy rządzie – deklarował w „Kropce nad i” .
Macierewicz bez certyfikatu
Rzecznik potwierdził, że Donald Tusk nie przywrócił Antoniemu Macierewiczowi (PiS) dostępu do informacji ściśle tajnych. - U pana premiera funkcjonuje instytucja, która zajmuje się odwołaniami od tego typu decyzji. Ta komórka po trzymiesięcznym badaniu sprawy stwierdziła, że decyzję służby kontrwywiadu, zabierającą certyfikat panu Macierewiczowi, trzeba utrzymać w mocy. Koniec, kropka - uciął Graś.
Pytany, dlaczego poseł PiS i były likwidator WSI nie dostał dostępu do informacji niejawnych, Graś odparł, że według ustwawy kontrwywiad odbiera certyfikat osobom, które "nie dają rękojmi rzetelności, jeśli chodzi o ochronę informacji tajemnicy państwowej". - Mówiąc wprost: takiego certyfikatu za niewinność się nie zabiera - podsumował rzecznik rządu.
"Powtórki z wojny o samolot nie będzie"
Zapowiedział też, że Donald Tusk spotka się w środę z prezydentem podczas organizowanej przez Pałac debaty o kryzysie. – Premier, jak to ładnie określił na konferencji prasowej, solidaryzuje się z dwoma milionami przeziębionych Polaków, ale nie na tyle, by nie móc pracować – zastrzegł Graś. To nie koniec gestów wobec głowy państwa – rzecznik zapewnił, że krzesło na niedzielnym szczycie UE w Brukseli dla prezydenta się znajdzie.
- Na razie jest jedno miejsce dla delegacji, staramy się, by mogły być dwa. Mamy jeszcze kilka dni – uspokajał. Nie ma jednak możliwości, żeby premier nie poleciał. – To on przygotował spotkania grupy wyszehradzkiej przed główną konferencją w Brukseli, zaprosił partnerów i musi się tam znaleźć. Ale unikniemy doświadczeń, o których chcielibyśmy zapomnieć, wojny pinowo-badżowo-samolotowej – zapewnił, odnosząc się do jesiennego sporu o skład polskiej delegacji, który zakończył się tym, że prezydent wyczarterował samolot.
Sikorski o Steinbach: ostro, ale prawdziwie
Pytany o komentarz do słów Radosława Sikorskiego, który powiedział o szefowej Związku Wypędzonych Erice Steinbach, że "przyszła do naszego kraju z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niego wynosić", Graś odparł: - Pan minister znany jest ze swojego nie zawsze dyplomatycznego języka. Powiedział ostro, ale słowa prawdy.
Graś przedstawiał też założenia polityki rządu w kwestii wprowadzenia euro. Potwierdził, że nie ma szans na proponowane przez PiS referendum w tej sprawie. - Ważniejszy jest czytelny sygnał dla UE i inwestorów, że jesteśmy zdeterminowani by utrzymać dyscyplinę i wejść do ERM2, żeby ustabilizować złotówkę. Do tego będziemy przekonywać opozycję – stwierdził rzecznik.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24