"Dlaczego w Platformie wybuchła afera hazardowa? Bo, kiedy na początku kadencji premier puścił posłom film CBA z Beatą Sawicką, kierownictwo partii siedziało plecami do ekranu”" - tak Jarosław Gowin rozpoczął swoje wystąpienie na posiedzeniu klubu Platformy, na którym Grzegorz Schetyna został wybrany przewodniczącym – ustalił "Wprost".
Żart, który opowiedział Gowin, od dwóch tygodni robi furorę wśród parlamentarzystów PO - pisze "Wprost" na swojej stronie internetowej. Tygodnik dodaje, że kiedy go opowiadał, nikomu spośród dwustu osób na sali, nie było jednak do śmiechu.
Najmniej wyraźne miny mieli ci, którzy "podczas projekcji taśm Sawickiej byli odwróceni tyłem do ekranu". Czyli Donald Tusk, Grzegorz Schetyna i reszta kierownictwa partii.
Liczyć się z "dołami"
Później było równie gorzko - podkreśla "Wprost". Gowin mówił, że liderzy powinni bardziej liczyć się z partyjnymi dołami, a nie narzucać im swoje decyzje. Cała sala odebrała to jako aluzję do tego, że Tusk zarekomendował na szefa klubu Grzegorza Schetynę. Po gorzkim żarcie, na osłodę, Gowin stwierdził, że partia potrzebuje teraz jedności i zapowiedział, że sam zamierza poprzeć kandydaturę byłego wicepremiera.
Po tym wystąpieniu poseł z Krakowa miał dostać ogromne brawa. Znacznie głośniejsze niż sam premier, który przemawiał przed nim - informuje "Wprost".
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24