- W ciągu najbliższych miesięcy może dojść do zmiany na stanowisku premiera - przewiduje szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski. Ma już nawet kandydata na nowego szefa rządu. Jego zdaniem, lepszym premierem byłby... Janusz Palikot - pisze "Dziennik".
Na antenie Radia Maryja Przemysław Gosiewski powiedział, że najsłabszym ogniwem w obecnym rządzie jest premier Donald Tusk. - Jeśli dojdzie do zapowiadanej na najbliższe miesiące rekonstrukcji rządu, to w pierwszej kolejności powinien być zmieniony prezes rady ministrów - wyjaśnił w rozmowie w "Dzienniku". Dodał, że nie jest rolą opozycji proponowanie Platformie, kto ma być jej kandydatem na premiera. - Ale mówiąc żartobliwie, zapewne lepiej radziłby sobie z tą funkcją poseł Janusz Palikot - przyznał były wicepremier.
Z winy premiera Lista zarzutów pod adresem obecnego szefa rządu jest długa. - Moim zdaniem Donald Tusk okazał się showmenem, który dobrze wypada na wiecach, rządzenie państwem wychodzi mu gorzej. Premier nie potrafi koordynować pracy rządu. Nie panuje nad ministrami, którzy nie uzgadniają z nim swoich inicjatyw. Minister Hall czy Kopacz wyrażają opinie, których nie konsultują z premierem, co jest niespotykane. Rząd nie zgłasza też nowych ustaw. W polityce zagranicznej również kapitulacja. Wizyta w Rosji miała być sukcesem, a jedyną rzeczą, którą Donald Tusk z niej przywiózł, jest zapowiedź przywrócenia festiwalu piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze - mówił Gosiewski.
Zaznaczył jednak, że PiS nie zgłosi konstruktywnego wotum nieufności dla premiera. - Nie zrobimy tego, bo przy obecnym składzie parlamentu nie ma szans, aby to przegłosować - wyjaśnił.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24