W przyszłym tygodniu nastąpi ekshumacja ciała Przemysława Gosiewskiego - potwierdza w programie "Jeden na jeden" w TVN24 senator Beata Gosiewska. Zaznacza, że staje się to "z urzędu", mimo że sama złożyła w prokuraturze wniosek w tej sprawie wiele miesięcy temu. Senator chce także, by w sekcji brał udział wskazany przez nią ekspert z USA.
W ”Jeden na jeden” Beata Gosiewska potwierdziła, że ekshumacja ciała jej męża odbędzie się w przyszłym tygodniu. Nie podała jednak dokładnej daty.
Wdowa po tragicznie zmarłym parlamentarzyście złożyła wniosek o ponowne zbadanie ciała wiele miesięcy temu. - Wniosek nadal jest bez odpowiedzi, a prokuratura zarządziła ekshumację niejako z urzędu - mówi Gosiewska.
Według niej, tak spóźniona ekshumacja to zaniedbanie, bo dokładna sekcja powinna odbyć się zaraz po katastrofie i to w Polsce, a nie w Moskwie. Przypomina, że przy sekcjach w Moskwie obecna była ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz, która wiedziała o nieprawidłowościach przy badaniu zwłok. - Obowiązkiem minister Kopacz było poinformowanie prokuratury o tym, że badania w Moskwie były nieprawidłowo wykonane. Każdy, kto nie umarł w sposób naturalny, powinien mieć sekcję - zaznacza senator.
Podkreśla, że teraz musi przeżywać wszystko po raz kolejny. - Wezwano mnie do prokuratury i poinformowano, że w takim a takim terminie będzie ekshumacja. To nieludzkie - stwierdza.
Gosiewska chce własnego eksperta
Jak dodaje, jej celem jest dojście do prawdy w sprawie przyczyny ”tej dziwnej” katastrofy. - Złożyłam wniosek o powołanie własnego eksperta o światowej sławie z USA, chociaż prokuratura, która ma swoich ekspertów, nie zamierza tego rozpatrywać. Pierwszy wniosek (o ekshumację-red.) przez 18 miesięcy jest bez rozpoznania, może być tak i tym razem - zauważa Gosiewska.
Dodaje, że w rozmowie na ten temat prokurator generalny Andrzej Seremet odpowiedział, że prokuratura nie ma obowiązkowego terminu, w którym musi odpowiedzieć na wniosek.
”Tłumaczą się barierą językową”
Według niej, prokuratura nie chcąc przychylić się do wniosku o prywatnego eksperta, tłumaczy się w rozmowach z jej pełnomocnikiem ”barierami językowymi” . - Uważam, że mam święte prawo powołać jednego eksperta - zaznacza. - Byłabym bardziej spokojna, co do obiektywizmu (ws. sekcji - red.). Wszyscy wiemy, że w tym śledztwie są przedziwne naciski, presje, problemy. Zastanawiam się, jaki jest problem, dlaczego prokuratura nie chce się zgodzić na eksperta - tłumaczy. - Jeśli ekspert nie zostanie dopuszczony, będziemy walczyć o prywatną sekcję - dodaje.
”Nawet dzieci nie wierzą”
Gosiewska podkreśla też, że ma zastrzeżenia nie tylko do postępowania prokuratury ws. ekshumacji, ale całego procesu wyjaśniania katastrofy. - Byliśmy wielokrotnie oszukiwani i proszę się nie dziwić, że nie mamy zaufania. A w bajkę o brzozie to już nawet dzieci nie wierzą - mówi. - Złamano wszelkie zasady, nie dotrzymano standardów, a prokuratura nie zwraca uwagi na to, o co my, rodziny wnioskujemy - uważa Gosiewska.
Tvn24.pl: rozbieżności ws. wzrostu i wagi
Jak pisał na początku lutego portal tvn24.pl, rodzina Przemysława Gosiewskiego od wielu miesięcy kwestionuje wiarygodność rosyjskich ekspertyz sądowo-medycznych sporządzonych po tragicznym locie Tu-154. Największe rozbieżności dotyczyć mają wzrostu, wagi i budowy zmarłego.
W ekspertyzie sporządzonej w Moskwie wskazano między innymi, że Gosiewski miał 175 cm wzrostu, ważył 90 kilogramów a jego układ kostny był prawidłowy. Bliscy ofiary dysponują polskimi opiniami lekarskimi, które podważają każde z tych ustaleń i dlatego konsekwentnie domagają się ekshumacji zwłok.
Pod koniec stycznia wojskowi śledczy zwrócili się do wrocławskich ekspertów o przygotowanie opinii dotyczącej ewentualnych nieprawidłowości w moskiewskich ekspertyzach. Prokuratorzy pytali o zasadnicze kwestie – przede wszystkim, czy Rosjanie przyporządkowali badane zwłoki właściwej osobie, czy oględziny i otwarcie zwłok Przemysława Gosiewskiego przeprowadzono zgodnie z medycznymi zasadami, a także czy ewentualne nieprawidłowości mogą podważać główne wnioski rosyjskich lekarzy.
jk/tr,iga/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24