Jarosław Kaczyński ma swoje poważne rachunki z Antonim Macierewiczem. (...) Nie zostanie mu wybaczona i puszczona w niepamięć sprawa Misiewicza - powiedział w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. - Na teraz to on się utrzyma, ale czy za trzy miesiące nadal będzie ministrem, to nie wiem - dodał, komentując zapowiedzianą na wtorek rekonstrukcję rządu.
We wtorek w południe prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera dokona zmian w składzie Rady Ministrów. Jednym z ministrów, których dymisji najmocniej domaga się opozycja, jest szef MON Antoni Macierewicz. Cieszy się on też najmniejszym zaufaniem w opublikowanych niedawno sondażach.
"Nie zostanie wybaczona sprawa Misiewicza"
Ludwik Dorn sądzi, że "decyzja co do losów ministra Macierewicza zapadła parę tygodni temu". - Zapadła wtedy, kiedy prezydent wywiesił z nieznanych mi powodów białą flagę - dodał były szef MSWiA. Powiedział też, że Jarosław Kaczyński ma swoje "poważne rachunki" z Antonim Macierewiczem.
- Nie zostanie wybaczona i puszczona w niepamięć sprawa Misiewicza. To, że prezes Kaczyński raz powiedział, że ma być (zwolniony), drugi i trzeba było powoływać specjalną partyjną komisję. Na teraz to on się utrzyma, ale czy za trzy miesiące będzie ministrem, to nie wiem - powiedział Dorn.
- Pamiętajmy, Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy powiedział, że ta miesięcznica kwietniowa - w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej - będzie ostatnią. On dał do zrozumienia, że uznał, iż Macierewicz niczego nowego nie udowodni - dodał z kolei Ryszard Kalisz, były szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
"Nie będzie rozmową pełną zgrzytów"
Zapowiedziane na wtorek zmiany w rządzie poprzedzą wizytę premiera Mateusza Morawieckiego w Brukseli, gdzie będzie rozmawiał z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerem. Według Ludwika Dorna rekonstrukcja została zaplanowana na wtorek z dwóch powodów.
- Po pierwsze, żeby na istotną rozmowę z przewodniczącym Junckerem pan premier Morawiecki jechał już cokolwiek dookreślony - tu chodzi o ministra spraw zagranicznych. Po drugie, (dzięki rekonstrukcji - red.) będzie się mówiło mniej (o wizycie w Brukseli - red.) - powiedział były szef MSWiA.
Dorn zaznaczył, że jego zdaniem pierwsza rozmowa "nie będzie rozmową pełną zgrzytów". - Chcą zobaczyć, czy wreszcie pojawił się ktoś, kto na dzień dobry im nie pluje w twarz. (...) Pan przewodniczący Juncker powiedział jedno: potraktujcie nas wreszcie poważnie. Moim zdaniem pan premier Morawiecki w tej rozmowie powie, że potraktuje ich poważnie - dodał były szef MSWiA.
Dorn dodał, że była premier Beata Szydło i szef MSZ Witold Waszczykowski "mieli dla Komisji Europejskiej trzy przesłania". - Po pierwsze "nic nie wiecie", po drugie "na niczym się nie znacie i jesteście głupi", i po trzecie "jesteście urzędasy, a my suwerennym państwem" - wyjaśnił były szef MSWiA.
Kalisz: moim zdaniem Szczerski szefem MSZ
Ryszard Kalisz ocenił, że spotkanie premiera Morawieckiego w Brukseli "musi być poprzedzone jakimś gestem". - Mamy trzy miesiące - w tej chwili już niecałe - na ten czas negocjacji, które dała nam Komisja Europejska. Ten czas będzie po to, żeby Morawiecki przedstawił pogląd polskiego rządu koncyliacyjny. Na to potrzebny jest nowy minister spraw zagranicznych - powiedział były poseł.
Kalisz dodał, że jego zdaniem będzie to prezydencki minister Krzysztof Szczerski, który "będzie pełnił rolę w układzie rządowym takiego zmiękczacza". - Zna się dużo na polityce zagranicznej, ma dobre doświadczenie w relacjach międzynarodowych - dodał były poseł.
Kalisz dodał, że obecny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski "był wykonawcą poleceń Kaczyńskiego, a Jarosław Kaczyński na polityce zagranicznej się nie zna". - Waszczykowski nie miał siły - ani politycznej, ani merytorycznej - aby tej polityki Kaczyńskiego nauczyć. Pytanie, czy Szczerski - przy wsparciu prezydenta - będzie w stanie przekonać Jarosława Kaczyńskiego o niektórych aspektach polityki zagranicznej - powiedział Kalisz.
Dodał, że ma na myśli m.in. dopuszczenie do samego głosowania nad ewentualnymi sankcjami dla Polski i "trzymania się tego paska Węgier" w tej sprawie. - Szczerski, przy dużym wsparciu pana prezydenta Andrzej Dudy, będzie starał się zmiękczyć Timmermansa i Junckera. Będą musieli przez to wejść w konflikt z całym zapleczem PiS-owskim, a nie wejdą. Do głosowania więc dojdzie - ocenił Kalisz.
Autor: mnd/tr / Źródło: Fakty po Faktach TVN24