ABW podsłuchując rozmowy Wojciecha Sumlińskiego działała sprzecznie z prawem - twierdzi Roman Giertych. Mecenas, który był pełnomocnikiem podejrzanego twierdzi, że także on w czasie, kiedy telefon był na podsłuchu, rozmawiał kilkadziesiąt razy z Sumlińskim. - W poniedziałek złożę zawiadomienie do prokuratury, nie można podsłuchiwać rozmów adwokata z oskarżonym - tłumaczy Giertych. Dodaje, że w każdym cywilizowanym kraju jest to przestępstwem.
- Także rozmowy ze mną były podsłuchiwane - mówi Giertych w programie "24 godziny" komentując doniesienia "Rzeczpospolitej", która napisała, że ABW nagrała rozmowę dziennikarza Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Według "Rz" niezgodne z prawem było to, że nie zniszczono zapisów z podsłuchów rozmów, które nie miały związku ze sprawą. Gazeta kwestionuje też dopuszczalność udostępnienia materiałów ze śledztwa pełnomocnikowi zastępcy szefa ABW Jacka Mąki w związku z procesem cywilnym, jaki Mąka wytoczył "Rzeczpospolitej".
ABW złamała prawo
Roman Giertych, który wcześniej był pełnomocnikiem Wojciecha Sumlińskiego i jak twierdzi, ma zająć się sprawą, kiedy ona ponownie odżyje, twierdzi, że ABW podsłuchując jego rozmowy z klientem złamała prawo. Jak tłumaczy, w czasie z którego pochodzą stenogramy, on kilkadziesiąt razy kontaktował się ze swoim klientem. - Adwokacka tajemnica jest rzeczą świętą - podkreśla Giertych. Zaznacza, że ujawnienie rozmów adwokata z oskarżonym jest przestępstwem. Tłumaczy, że jeśli okaże się, że stenogramy z jego rozmów trafiły do prokuratorów, to sprawę będzie trzeba powtórzyć. - Druga strona mogła wiedzieć jaką przyjęliśmy linię obrony - twierdzi. Przyznał także, że jeśli zapis jego rozmów znalazł się w stenogramach, powinien zostać przez ABW natychmiast zniszczony.
Takiego zdania jest także obecny w programie "24 godziny" były szef Urzędu Ochrony Państwa Gromosław Czempiński. - Nagrania i stenogramy powinny zostać skasowane, kiedy tylko funkcjonariusze zorientowali się, że zarejestrowali rozmowę Wojciecha Sumlińskiego z jego adwokatem, Romanem Giertychem.
Jak zdradził Czempiński, rozmowy są odsłuchiwane po jakimś czasie, "zazwyczaj następnego dnia" i wtedy już pracownicy ABW powinni byli materiały z nagrań Sumlińskiego i Giertycha zlikwidować.
"Miesiąc temu zapoznałem się z aktami"
Nawiązując do zgromadzonych przez prokuraturę dokumentów w sprawie Giertych przyznał, że jako obrońca Sumlińskiego około miesiąc temu mógł zapoznać się z aktami sprawy. Z racji na toczące się śledztwo nie chciał jednak mówić o szczegółach.
Roman Giertych reprezentował Sumlińskiego w sprawie, którą warszawska prokuratura zajmuje się od maja ubiegłego roku. Wojciech S. i Aleksander L., są podejrzanymi o powoływanie się na wpływy w komisji weryfikacyjnej WSI i ujawnienie tajemnicy państwowej. W listopadzie zamierza zakończyć postępowanie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24