- Język „spieprzaj dziadu” powinien zniknąć z polskiej polityki – tak były szef MSZ Bronisław Geremek podsumował w TVN24 słowa premiera o „dziadowskiej” polityce zagranicznej poprzedników.
- Głównym problemem obecnej polityki zagranicznej jest jej nieskuteczność. Padają słowa, które tylko zakrywają bezsilność. Język jest językiem siły, ale gdzie jest ta zapowiadana zmiana?– pytał Geremek. To komentarz do dzisiejszych słów premiera. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polska prowadziła do tej pory „dziadowską politykę zagraniczną i ona przynosiła fatalne rezultaty”. - Ostatnie dwa lata są przełomem, wreszcie zaczęli się z nami liczyć – dodał.
Z premierem zgodził się eurodeputowany PiS Konrad Szymański. – Prowadzimy obecnie skuteczną politykę zagraniczną. Wykorzystaliśmy wejście do UE, odegraliśmy kluczową rolę w wypracowaniu bardziej solidarnego budżetu Unii i w negocjacjach traktatu europejskiego oraz przerzuciliśmy uwagę UE z południa na wschód – wyliczał.
- Ale to zanim PiS doszedł do władzy Polska uzyskała wejście do NATO, do UE – przypomniał Geremek. - Potrafiliśmy uzyskać poparcie USA, Niemiec, Francji. Jeśli rzeczywiście teraz coś znaczymy, to nie dlatego, że teraz mamy maskę skrzywionej panny, której żaden konkurent się nie podoba, tylko dzięki dorobkowi III RP – przekonywał.
„Obawiam się autorytarnych akcentów rządów PiS” Geremek dodał, że obawia się kierunku, w jakim podąża obecna władza. - Jestem zaniepokojony autorytarnymi akcentami, naruszeniem trójpodziału władz, a zwłaszcza tym, że wciąż jedna trzecia Polaków popiera PiS – uważa były szef MSZ.
- Słowo "autorytaryzm" nie powinno padać – bronił rządu Szymański. - Nie mamy zmiany w systemie podziału władz, mamy napięcie. Wcześniej było tak - rząd był ograniczany aż do niemożliwości działania przez matnię różnych korporacji, sądów. A praktyka rządów Jarosława Kaczyńskiego jest inna – podsumował europoseł.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24