Gerard Fecyk należy do jednej z firm ochroniarskich w Zgorzelcu. Tej samej, która kilka dni temu zatrzymała legalnie przebywającego w Polsce Syryjczyka. I choć formalnie mężczyzna nie stoi na czele organizacji, ma w niej najwięcej do powiedzenia. A ta ma już plan powołania Gwardii Narodowej. Materiał magazynu "Czarno na białym".
Do kontrowersyjnego zatrzymania imigranta doszło w zeszły wtorek w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie). Ochroniarze z firmy "Fenix" ujęli wówczas obywatela Syrii, który - jak twierdzili - nie miał prawa przebywać w Polsce.
Informacji tej nie potwierdziła jednak Straż Graniczna, której przekazano Syryjczyka. Teraz policja bada, czy ochroniarze mieli prawo do zatrzymania mężczyzny. Sprawa trafiła też do prokuratury.
"Sam ustawił się do kamery"
W trakcie konferencji prasowej przedstawiciele firmy tłumaczyli, w jaki sposób doszło do zatrzymania imigranta. Podczas spotkania z dziennikarzami najmniej mówił prezes firmy st. chor. rez. Jacek Musiał, weteran wojny w Iraku, który jest widoczny na opublikowanym zdjęciu z zatrzymanym Syryjczykiem.
Całe zajście tłumaczył za to inny z członków grupy, Gerard Fecyk, który przekonywał, że wylegitymowany przez nich imigrant dobrowolnie zrobił sobie zdjęcie z ich patrolem.
- Jak przyjrzycie się temu zrobionemu zdjęciu, wizerunkowi tego pana, to zobaczycie, że on się ustawił do kamery - stwierdził Fecyk. Osoby, do których dotarł reporter "Czarno na białym" twierdzą, że w rzeczywistości to właśnie Fecyk zarządza firmą ochroniarską, która ma za sobą burzliwą przeszłość.
Żołnierz GROM, porucznik ABW...
Reporterowi udało się odnaleźć m.in. poszkodowanych w przeszłości przez Fecyka.
Jedna z kobiet została przez niego oszukana, po tym jak mężczyzna zaproponował jej załatwienie w promocyjnej cenie samochodu z placówki dyplomatycznej. W rzeczywistości był to samochód z komisu, w rezultacie sąd skazał Fecyka na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata za niekorzystne rozporządzenie jej mieniem.
Innej z poszkodowanych przedstawił się jako żołnierz jednostki GROM, w której nigdy nie służył. W zamian za łapówkę Fecyk obiecał jej zwolnienie syna ze służby wojskowej. Powołując się na wpływy, groził jej i żądał od niej coraz większych kwot. Został za to skazany na blisko 3 lata więzienia.
W rozmowach Fecyk przedstawiał się również m.in. jako instruktor taktyki antyterrorystycznej z ABW w stopniu porucznika. Innym chwalił się też udziałem w misjach zagranicznych, m.in. w Kosowie i Iraku.
Tymczasem, jak ustalił reporter "Czarno na białym", mężczyzna odbył w wojsku tylko służbę zasadniczą. Z dokumentów wynika, że nie był nigdy żołnierzem zawodowym i nie brał nigdy udziału w zagranicznych misjach wojskowych.
Chcą powołania Gwardii Narodowej
Od kilku tygodni firma ochroniarsko-szkoleniowa "Fenix", do której należy Fecyk, publicznie deklaruje, że chce walczyć z przestępczością w Zgorzelcu.
W mediach społecznościowych chwalą się np. zakupem nowych samochodów służbowych, dzięki którym - jak piszą - będą mogli "skutecznie zwalczać przestępczość pospolitą". Proponują też, by dla zwiększenia bezpieczeństwa, niepełnoletni nie wychodzili z domów po godz. 22.
To jednak nie koniec planów "Fenixa". Sam Fecyk mówił podczas niedawnej konferencji prasowej, że po incydencie z udziałem Syryjczyka do pracy w firmie zgłosiło się 11 tys. osób. Grupa "Fenix" zgłosiła też do Ministerstwa Obrony Narodowej z inicjatywą utworzenia Gwardii Narodowej.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24