Minister Antoni Macierewicz na dowódcę GROM-u wyznacza człowieka, który nie wiem, czy dzisiaj byłby w stanie zrównać się, jeżeli chodzi o kwestie dotyczące jego wyszkolenia, ze swoimi podwładnymi - powiedział w "Kropce nad i" generał Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. - Dowódca powinien być wzorem. Nie wiem, w jakim wymiarze dzisiejszy pułkownik będzie wzorem dla żołnierzy GROM-u - dodał.
Mirosław Różański został zapytany w "Kropce nad i " o Honorową Odznakę GROM ministra Antoniego Macierewicza.
Minister obrony wziął udział w święcie GROM i z rąk szefa tej jednostki odebrał honorowe odznaczenie.
Generał Różański pytany, za co - jego zdaniem - minister dostał odznakę, odparł: - Ja bym to pytanie zadał dowódcy GROM-u, który dzisiaj dowodzi tą jednostką wojskową (Mariuszowi Pawlukowi - red.).
Jak powiedział generał Różański, rozmawiał z żołnierzami, którzy już dzisiaj nie służą, ale odnoszą się bardzo krytycznie do tej decyzji.
"Może chciał się zrewanżować za awans"
- To jest formuła taka, która jest typowa dla ludzi, którzy chcą zaskarbić sobie jakąś przychylność - ocenił. - Ten dowódca, który się na to zdecydował, może chciał się zrewanżować za ten awans (na dowódcę GROM - red.), który też jest mocno komentowany - podkreślił Różański.
Przyznał, że zdecydowanie większa część żołnierzy to ludzie, którzy są bardzo honorowi. - W sytuacjach, kiedy jednostką dowodzi człowiek, który w tej jednostce zrobił wiele złego, wprowadził złą atmosferę, żołnierz ma prawo zadać sobie pytanie: "dlaczego dowódcą został człowiek, który niestety był nieuprawniony do noszenia takiej odznaki?" - mówił w "Kropce nad i".
Jego zdaniem, GROM - z niewiadomych przyczyn - jest formacją, której minister Macierewicz chyba nie docenia. - Bo jeżeli na dowódcę wyznacza człowieka, który nie wiem, czy dzisiaj byłby w stanie zrównać się, jeżeli chodzi o kwestię dotyczące jego wyszkolenia ze swoimi podwładnymi, to nie jest dobre rozwiązanie - wyjaśnił.
Kwestia budowy obrony terytorialnej
Generał Mirosław Różański zaznaczył także "Kropce nad i", że jest jedna kwestia, która - jego zdaniem - powinna zostać jednoznacznie wyjaśniona. - Jest to kwestia budowy obrony terytorialnej - sprecyzował.
- Jeżeli budujemy obronę terytorialną kosztem wojsk operacyjnych, kiedy oficerowie z dowództw, brygad, dywizji są przesuwani do nowo tworzonej formacji, to niestety, dzieje się to ze szkodą dla wojsk operacyjnych i to mnie niepokoi - ocenił generał Różański.
"Pułkownikowi nie przystoi, żeby nie wiedzieć, co mówi"
Pułkownik Sławomir Kocanowski stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że do zadań żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej będzie między innymi należało "prowadzenie rozpoznania także w swoim otoczeniu, tam, gdzie mieszkają i pracują".
Do tych słów w "Kropce nad i" odniósł się generał Mirosław Różański. - Mógłbym użyć takiego sformułowania, że to niefortunna wypowiedź, ale pułkownikowi nie przystoi, żeby nie wiedzieć, co mówi - skomentował.
- Odnoszę wrażenie, że koledzy, którzy dzisiaj budują tę formację, czyli obronę terytorialną, tak naprawdę chyba nie wiedzą, do czego ona będzie przeznaczona - stwierdził generał.
"Już mamy formację, która powinna wykonywać te zadania"
Jak powiedział, informacje, które przekazywano, były takie, że Wojska Obrony Terytorialnej będą przeznaczone między innymi do działania w sytuacjach kryzysowych, w sytuacjach klęsk żywiołowych. - Już taką formację mamy, która powinna wykonywać te zadania - wskazał generał Różański. - To jest obrona cywilna - podkreślił.
- Liczę na to, że jednak ta wypowiedź tego pana pułkownika była wypowiedzią chybioną, bo to byłoby coś strasznego, gdyby żołnierze zajmowali się kwestią śledzenia sąsiadów - ocenił generał Różański.
- Gdyby był stan zagrożenia, to ja rozumiem, że tym żołnierzom można by było postawić takie zadanie, że mają śledzić środowisko i obserwować. Ale w czasie pokoju? Nie, tak nie może być - podkreślił.
"Kukuła zatrzymał się na etapie formacji, którą dowodził"
Dowódca WOT generał Wiesław Kukuła powiedział kilka tygodni temu, że będzie "do upadłego bronił honoru swoich żołnierzy". Złożył nawet zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz w sprawie znieważania żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Nie chciał podać szczegółów sprawy, w jakiej interweniował, przekazał jedynie, że chodzi o wpisy w internecie, gdzie wśród określeń pod adresem "terytorialsów" pojawiło się między innymi słowo "bandyci".
- Ja bym życzył panu Wiesławowi Kukule, aby o dobre imię WOT-u walczył poprzez dobre przygotowanie tych żołnierzy - skomentował w "Kropce nad i" generał Mirosław Różański.
- Był taki czas, że współpracowałem bardzo blisko z panem Kukułą, z dużym zainteresowaniem śledziłem jego postępy jako dowódcy. Teraz odnoszę wrażenie, że z czasem chyba mój kolega młodszy zatrzymał się na etapie tej formacji, którą dowodził. A musi sobie uzmysłowić, że stał się dowódcą rodzajów sił zbrojnych - podkreślił były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Autor: kb//now,tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24