- My się nie po to zbroimy, aby komukolwiek zagrażać, tylko po to, aby nikt nie ważył się podnieść ręki na nas - powiedział w "Faktach po Faktach" generał Mieczysław Bieniek. Wyjaśniał też, dlaczego Rosjanie nie przystąpią od razu do kolejnego konfliktu.
Generał Mieczysław Bieniek, doradca ministra obrony narodowej do spraw bezpieczeństwa oraz były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o potencjalnym zagrożeniu, jakie mogłoby płynąć w przyszłości ze strony Rosji.
Pytany, czy niektórzy generałowie nie idą za daleko w swoich alarmujących wypowiedziach na ten temat, Bieniek odparł, że "niektórzy generałowie mają inne wyobrażenie od tego, co się może wydarzyć". - Oczywiście budzą świadomość obywatelską, ale nie ma prawa nikt z nas - żaden z byłych żołnierzy, którzy jeszcze śledzą sytuację międzynarodową, mają dostęp do pewnych informacji, analizują bardzo uważnie strategię - wzbudzać lęk i niepokoje w społeczeństwie - ocenił.
- Niemniej generał (szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Wiesław) Kukuła i generał (szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Dariusz) Łukowski, którzy są w służbie, oni są świadomi tego, co mamy - wskazywał. I podkreślił, że "my się nie po to zbroimy, aby komukolwiek zagrażać, tylko po to się zbroimy, aby nikt nie ważył się podnieść ręki na nas".
Generał Bieniek o Rosji: oni zdają sobie sprawę z jedności NATO
Doradca szefa MON mówił, że "państwa bałtyckie, Polska i wiele innych kierunków mają plany ewentualnościowe, plany regionalne, które są stworzone po to, żeby wspólnie bronić tych terytoriów".
- Jeśli chodzi o Federację Rosyjską, oni po tych trzech latach wojny - niby taka druga potęga - mają tylko i aż 20 procent terytorium Ukrainy. A sami ponieśli straty około 600 tysięcy zabitych i rannych. Oprócz tego wielka recesja w Federacji Rosyjskiej, 15 procent spadł im PKB, rubel na łeb na szyję, ich rezerwy złota się wyczerpują - wyliczał.
Według generała Bieńka, "to nie jest tak, że oni zakończą jeden konflikt i przystąpią natychmiast do drugiego". - Oczywiście nie wolno ich lekceważyć. Był duży pobór, odbudowują w jakiś sposób swoje zaplecze, ale zdają sobie sprawę, że Sojusz Północnoatlantycki jest jednością - ocenił.
"Amerykanie nie będą się wycofywali"
Generał uważa, że "Amerykanie nigdy nie będą się wycofywali z NATO, z Europy". - Mają tu za dużo interesów militarnych, politycznych i gospodarczych i za dużo różnych instalacji o charakterze stacjonarnym, chociażby nasza baza w Redzikowie - wskazywał.
Dodał, że "oczywiście będzie przegląd obecności Amerykanów na terenie Europy i na świecie, zmniejszanie lub zwiększanie tychże baz".
Podkreślał też, że "liczba żołnierzy amerykańskich w Polsce jest na takim samym poziomie, a żołnierzy natowskich wręcz się zwiększyła". - Czyli widzimy tu, że Sojusz jest sojuszem trwałym, a budowanie tej tożsamości europejskiej, czyli zwiększanie możliwości budżetowych Unii Europejskiej w zakresie komplementarności Sojuszu, świadczy o tym, że Europa integruje się, jeśli chodzi o system obronny w sposób bardziej dynamiczny - dodał gość TVN24.
Autorka/Autor: akr/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24