- Całego problemu by nie było, gdyby już dawno temu te nagrobki komunistyczne zostały z Powązek Wojskowych przesunięte - mówił w programie "Tak jest" prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański. Jego zdaniem mogłyby one zostać przeniesione na Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, gdzie komunistyczni dygnitarze, jak powiedział, "spoczęliby przy swoich".
1 sierpnia doszło do dewastacji grobu Bolesława Bieruta na Powązkach Wojskowych. Na nagrobku komunistycznego przywódcy namalowano czerwoną gwiazdę i napisano "Kat". W związku z zajściem zatrzymano dwie osoby, które zwolniono dzień później po żądaniu ze strony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański stwierdził w programie "Tak jest", że głosy krytyki pod adresem osób, które zdewastowały nagrobek są "szokujące". Według niego sprawcy dodali tylko informacje, których na mauzoleum nie ma. - (...) Że to nie jest tylko Bolesław Bierut, urodzony i zmarły w tych i tych latach, tylko że był to kat, morderca. Kto tu jest przestępcą? Przestępcą jest Bierut - ocenił Płużański.
- Całego problemu by nie było, gdyby już dawno temu te nagrobki komunistyczne zostały z Powązek Wojskowych przesunięte. Żeby tu nie pojawił się zarzut, że ja chcę dewastować, niszczyć. Zgodnie z zasadami cywilizacji trzeba przenieść te groby (…) Czemu powinno się tak zrobić? Ponieważ to jest polski cmentarz wojskowy. To jest nekropolia chwały polskiego oręża, co ma z tym wspólnego Bolesław Bierut, co ma z tym wspólnego Władysław Gomułka czy Wojciech Jaruzelski? - pytał. Płużański przypomniał, że komuniści po przejęciu władzy w Polsce zaczęli chować na Powązkach Wojskowych swoich ludzi. - O zgrozo, dla swoich przeznaczyli Aleję Zasłużonych. Czym Bolesław Bierut zasłużył się dla Polski? To był namiestnik Stalina. Stalin okupował Polskę. Dlaczego dziś chronimy Bieruta? - pytał.
- Gdzie przenieść tych wszystkich skompromitowanych dygnitarzy i morderców komunistycznych ? Na cmentarz żołnierzy sowieckich, z godnością i szacunkiem. Tam będą leżeć przy swoich - stwierdził prezes Fundacji Łączka.
"To nie jest kwestia pisowska"
Płużański zaznaczył, że chęć przesunięcia grobów komunistów "nie jest kwestią pisowską". - To jest zaniedbanie, które trwa w Polsce od roku 1989 - mówił. Zaznaczył, że przesunięcie grobów miałoby dotyczyć osób, które w przeszłości represjonowały i mordowały Polaków. - To są całe zastępy. Nie zawężałbym tego problemu tylko do Alei Zasłużonych - zaznaczył.
Ze słowami prezesa Fundacji Łączka nie zgodził się Tadeusz Iwiński (SLD). - Ja nie wchodzę w to, że pan utrzymuje, że w Polsce był komunizm do 1989 roku. W Polsce był komunizm do 1956 roku. Nie spierajmy się o to, bo to jest tak jakby prymitywizm historyczny - krytykował słowa rozmówcy Iwiński.
- Okupacja trwała do 1989 roku. Byliśmy w pełni podporządkowani Moskwie i Kremlowi - zarzucił Płużański. - Jaka okupacja? - pytał Iwiński. - Ta rozpoczęta 17 września 1939 roku - odpowiadał Płużański.
- Nikt nie broni Bolesława Bieruta, ale u nas namnożyło się domorosłych historyków. Słyszymy minister Zalewską, słyszymy nowego szefa IPN. Ci młodzi ludzie to są domorośli historycy. Bardzo mi się również nie podoba to, co zrobił minister Ziobro. Warto zapamiętać to, co mówił Stanisław Jerzy Lec: jeśli burzycie pomniki, to zostawcie chociaż cokoły - krytykował Iwiński.
- Fatalnie, że idziecie w stronę takiego zaostrzania sporów historycznych - podkreślił, zwracając się do rozmówcy.
Autor: kło//gak / Źródło: tvn24