Gdańszczanie wybierali prezydenta. Dulkiewicz: wierzę, że lepszy Gdańsk i lepsza Polska są możliwe

Sztab wyborczy Aleksandry Dulkiewicz
Sztab wyborczy Aleksandry Dulkiewicz
Źródło: tvn24

Niezależnie od wyniku wyborów każdy oddany głos na moją kandydaturę to głos za określoną wizją miasta. Miasta wolnego, otwartego, solidarnego – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz podczas przemówienia w sztabie wyborczym. O godzinie 21 w niedzielę zamknięto urny i zakończyło się głosowanie na prezydenta Gdańska oraz cisza wyborcza.

- Wierzę, że lepszy Gdańsk i lepsza Polska są możliwe - mówiła Aleksandra Dulkiewicz w swoim sztabie wyborczym po zakończeniu głosowania.

NOWE > Dulkiewicz prezydentem Gdańska. Wygrała wybory. Są oficjalne wyniki

Oczekiwanie na wyniki

- W żadnej z komisji wyborczych głosowanie nie zostało przedłużone. Nie dotarły do nas żadne informacje, aby doszło do jakichś problemów, które wymagałyby dłuższej pracy komisji - poinformował Polską Agencję Prasową przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Gdańsku Marek Jankowski.

Dodał, że wyniki wyborów będą najprawdopodobniej znane około godz. 6.00 w poniedziałek. Wcześniej reporter TVN24 Daniel Stenzel podawał, że niewykluczone jest, iż obliczenia zostaną zakończone jeszcze tej nocy.

Według szczątkowego sondażu opublikowanego przez portal Trojmiasto.pl, Aleksandra Dulkiewicz być może zwyciężyła już w pierwszej turze, zbierając ponad 80-procentowe poparcie. Do wyniku tego należy jednak podchodzić ostrożnie, jako że powstał on na podstawie informacji zbieranych przez pracowników portalu przez cały dzień z pięciu obwodowych komisji wyborczych w jednej dzielnicy - Morena.

"Miasto to ludzie"

- Drogie gdańszczanki i drodzy gdańszczanie, nie wiemy, kto został wybrany prezydentem naszego miasta. Zapewne rano wszystko będzie jasne. Już teraz jednak dziękuję za każdy głos. Gorąco chcę podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w głosowaniu, niezależnie od tego, na kogo oddali swój głos - podkreśliła Dulkiewicz, dotychczasowa wiceprezydent miasta i od śmierci Pawła Adamowicza pełniąca obowiązki prezydent Gdańska.

Jak wskazała, "ważne jest to, że poszliśmy na wybory".

- To, co najważniejsze, to to, żebyśmy tworzyli wspólnotę. Bo miasto to ludzie. Ludzie, którzy troszczą się o siebie nawzajem. Ludzie, którzy są solidarni ze sobą wzajemnie i z tymi, którzy do nas przychodzą. Ludzie, którzy widzą drugiego człowieka - mówiła Dulkiewicz.

Jej zdaniem, "tylko tacy ludzie są w stanie stworzyć nowoczesne, rozwijające się miasto, miasto z duszą". - A taki marzy mi się Gdańsk - dodała.

Aleksandra Dulkiewicz wspominała także zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza.

Dziękowała jego bliskim: żonie Magdalenie i bratu Piotrowi.

- Za to, że bez wahania poparliście decyzję o ubieganiu się o urząd prezydenta Gdańska i wsparliście mnie na każdym kroku w kampanii wyborczej - mówiła.

Pawle usłysz tam w niebie nasze oklaski bo ci się po prostu należą

"Pawle, usłysz tam w niebie nasze oklaski, bo ci się po prostu należą"

Troje kandydatów

Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: 39-letnia prawniczka, wiceprezydent i pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, 51-letni reżyser filmów dokumentalnych - Grzegorz Braun oraz 46-letni działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany - Marek Skiba.

Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 7. Głosowanie zakończyło się o 21.

Jeśli po zliczeniu głosów okaże się, że jeden z kandydatów otrzymał 50 lub więcej procent głosów ważnych, wybory zostaną rozstrzygnięte w pierwszej turze. Jeśli tak się nie stanie, to dwie osoby z najwyższą liczbą głosów powalczą o prezydenturę w drugiej turze.

Przedterminowe wybory są konsekwencją wygaśnięcia mandatu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia po tym, jak dzień wcześniej zaatakował go nożem 27-letni Stefan W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Drobne incydenty w komisjach

Jak informował jeszcze w trakcie głosowania Jakub Aleksandrowicz, drugi komisarz wyborczy w Gdańsku, w niedzielę rano w obwodowych komisjach wyborczych doszło do kilku drobnych incydentów.

- Nie będą one jednak miały wpływu na przebieg głosowania - zapewnił.

Aleksandrowicz wyjaśnił, że w dziewięciu obwodowych komisjach wyborczych, w czasie ich otwierania, mężowie zaufania jednego z kandydatów wlali do poduszek używanych przy stemplowaniu kart wyborczych tusz o kolorze innym niż czerwony.

- Sytuacja została szybko opanowana przez członków komisji – powiedział komisarz, dodając, że Urząd Miejski w Gdańsku zaopatrzył komisję w kolejne poduszki, do których można było użyć tuszu o prawidłowym kolorze i głosowanie odbywa się zgodnie z planem.

Aleksandrowicz dodał, że tylko w jednej z komisji scysja dotycząca tuszu zakończyła się wezwaniem policji. Funkcjonariusze interweniowali, a męża zaufania zastąpiła inna osoba.

Autor: ft, akw//rzw / Źródło: PAP,TVN24

Czytaj także: