Immunitet chroni pewną niezależność i są pewne wyjątki odnoszące się do immunitetu - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Marcin Wiącek. W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich policjanci w czasie zajścia z udziałem Grzegorza Brauna w szpitalu w Oleśnicy mieli prawo "zastosować środki przymusu bezpośredniego".
Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun wraz z innymi osobami wtargnął 16 kwietnia do szpitala w Oleśnicy i na kilkadziesiąt minut uwięził ginekolożkę Gizelę Jagielską w gabinecie. Lekarka przez ponad godzinę nie mogła wykonywać obowiązków, a oddział, nad którym czuwała, pozostawał bez nadzoru.
W poniedziałek w czasie debaty prezydenckiej Braun wygłaszał antysemickie komentarze oraz wziął odpowiedzialność za zerwanie ukraińskiej flagi z urzędu w Białej Podlaskiej w czasie swojego wiecu.
Braun został wybrany do Parlamentu Europejskiego z list Konfederacji i przysługuje mu immunitet poselski. Nad jego uchyleniem PE ma głosować 6 maja, jak przekazał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Szef MS przypomniał w czwartek, że prokuratura zamierza postawić Braunowi zarzuty popełnienia łącznie siedmiu przestępstw.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
RPO o działaniach Brauna: każdy czyn, który narusza prawo powinien być w odpowiedni sposób ścigany
W "Faktach po Faktach" Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek przypomniał, że po incydencie w Sejmie w grudniu 2023 roku, kiedy Braun zgasił świece chanukowe gaśnicą proszkową i skierował w twarz interweniującej Magdaleny Gudzińskiej-Adamczyk strumień proszku, wydał oświadczenie w tej sprawie.
- Wskazałem, że w państwie demokratycznym, w państwie będącym członkiem Unii Europejskiej, Rady Europy, nie ma miejsca na mowę nienawiści, nie ma miejsca na antysemityzm. Myślę, że mógłbym to stanowisko podtrzymać - podkreślił.
Zaznaczył przy tym, że "każdy czyn, który narusza prawo karne powinien być w odpowiedni sposób ścigany, piętnowany". - Po to, żeby pokazać, iż państwo, którego centralną wartością jest ochrona godności każdego człowieka (...) potępia tego typu działania - dodał.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Wiącek o zajściu z Braunem w Oleśnicy: policjanci mieli kompetencje, aby zainterweniować
Rzecznik Praw Obywatelskich powiedział, że "interwencja" Brauna w Oleśnicy nie była obywatelskim zatrzymaniem. - Co mogła zrobić policja? Zdaję sobie z tego sprawę, że tam były osoby objęte immunitetami parlamentarnymi. Natomiast pamiętajmy o tym, iż również immunitet i nietykalność, która się z nim wiąże, doznają wyjątku w sytuacji, gdy dochodzi do popełnienia przestępstwa i funkcjonariusze są świadkami takiego czynu - oznajmił.
Zdaniem profesora Wiącka funkcjonariusze policji w tej sprawie "mieli kompetencje do tego, aby zainterweniować" i aby "zastosować środki przymusu bezpośredniego".
W każdej z wymienionych sytuacji Brauna chronił immunitet parlamentarny. Jednak, jak wyjaśniał Rzecznik Praw Obywatelskich "immunitet nie jest prawem, nie jest czyimś przywilejem, tylko immunitet ma funkcję ochronną".
- Immunitet chroni pewną niezależność i są pewne wyjątki odnoszące się do immunitetu. Jeżeli osoba jest ujęta na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, to wówczas mamy do czynienia z takim wyjątkiem - tłumaczył dalej.
- Natomiast jeżeli chodzi o odpowiedzialność, w szczególności odpowiedzialność karną za tego typu działanie, to immunitet ma to do siebie, że można go uchylić w stosownej procedurze - podsumował prof. Marcin Wiącek.
Autorka/Autor: sz/ToL
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24