Paweł Kukiz i jego posłowie od samego początku sprzedali się PiS-owi. To nawet nie są politycy, to są sprzedawczyki, to są ludzie, którzy oszukali swoich wyborców - powiedziała w programie "Kampania #BezKitu" w TVN24 posłanka PO Marta Wcisło. W ten sposób skomentowała doniesienia w sprawie dotacji o wartości 4,3 miliona złotych dla fundacji związanej z Kukizem. - Nie mamy żadnej kontroli parlamentarnej nad tym, co robi rząd - stwierdził poseł PSL-Koalicji Polskiej Władysław Teofil Bartoszewski. Z Pawłem Kukizem o dotacji rozmawiał reporter TVN24 Maciej Warsiński.
Wirtualna Polska podała, że Fundacja "Potrafisz Polsko!" związana z Pawłem Kukizem dzięki premierowi Mateuszowi Morawieckiemu otrzymała 4,3 miliona złotych. Zarządzenie w tej sprawie szef rządu wydał 10 dni po tym, jak Kukiz poskarżył się w mediach, że nie ma pieniędzy na działalność polityczną. Na pytania o dotację zadane przez reportera TVN24 Radomira Wita, odpowiedziało Centrum Informacyjne Rządu. CIR odpisało, że "oferta spełniła wymogi formalne określone w przepisach ustawy", a "za zleceniem realizacji tego zadania przemawiały przesłanki o zwiększeniu świadomości i wiedzy obywateli w zakresie demokracji bezpośredniej".
Wcisło: to kupowanie głosów poparcia
- Straszna informacja chociaż nie dziwi, ewidentny deal polityczny - skomentowała w programie "Kampania #BezKitu" posłanka PO Marta Wcisło. Jej zdaniem "to jest kupowanie głosów poparcia większości parlamentarnej". - Na każdym kroku partia rządząca rozdaje pieniądze publiczne, ale nie tym, którzy ich oczekują i powinni je dostać, ale tym, którzy są mierni, ale wierni - stwierdziła.
- Przypominam sobie słowa Pawła Kukiza, który mówił: naplujcie mi w twarz, jeśli zostanę politykiem. Zastanawiam się, w którym momencie powinno się to wydarzyć. Bo Paweł Kukiz i jego posłowie od samego początku sprzedali się PiS-owi. To nawet nie są politycy, to są sprzedawczyki, to są ludzie, którzy oszukali swoich wyborców - powiedział Wcisło.
Przyznała, że nie wierzy Pawłowi Kukizowi, bo "widzi jak głosuje". - Są dogadani z PiS-em, będą najprawdopodobniej na listach PiS-u. To jest deal polityczny. Paweł Kukiz i tego typu politycy nie powinni być w Sejmie - przekonywała.
Bartoszewski: nie mamy żadnej kontroli parlamentarnej nad tym, co robi rząd
Poseł PSL-Koalicji Polskiej Władysław Teofil Bartoszewski również przyznał, że w kwestii przyznawania dotacji przez obecne władze "nie ma żadnej transparentności". - Jest mnóstwo fundacji, które dostają pieniądze, jest wiele fundacji, które nie dostają żadnych pieniędzy, mimo że są równie zasłużone, a może bardziej - stwierdził.
WP w swoim artykule zwraca uwagę, że 31 stycznia w Radiu Zet Paweł Kukiz przyznał, że nie ma już pieniędzy na działalność polityczną. Zaledwie 10 dni później, 10 lutego, premier Mateusz Morawiecki wydał zarządzenie w sprawie przyznania pieniędzy związanej z Kukizem fundacji. Ekspresowo, bo już cztery dni później - 14 lutego - Ministerstwo Finansów wydało decyzję o "rozdysponowaniu" tych środków, czyli przekazaniu ich fundacji.
- Kto panu premierowi zabroni? To jest taka sytuacja, że nie mamy żadnej kontroli parlamentarnej nad tym, co robi rząd. A rząd rozdaje publiczne pieniądze po uważaniu - powiedział Bartoszewski.
Wyraził opinię, że "Paweł Kukiz ma zupełnie rozsądne niektóre pomysły", chociażby na temat zmiany systemu wyborczego, które w jego ocenie były "proobywatelskie". Natomiast idzie drogą, której ja nie popieram, dlatego, że sprzymierzył się z PiS-em, który z całą pewnością proobywatelski nie jest - dodał.
Kukiz odpowiada
Dziennikarz TVN24 Maciej Warsiński skontaktował się z Pawłem Kukizem w sprawie doniesień WP. Polityk nie zgodził się jednak na publikację jego wypowiedzi. Jak relacjonuje reporter, Kukiz przekazał, że w sprawie pieniędzy przekazanych na Fundację "Potrafisz Polsko!" nie widzi znamion korupcji politycznej.
Kukiz wyjaśnił, że to projekt promujący demokrację bezpośrednią. Argumentował, że zostawił w budżecie 50 milionów złotych z niepobranej subwencji partyjnej, a 4 miliony złotych na cele fundacji to nieporównanie mniej.
Zapytany, czy wpłynie to na jego decyzje polityczne, odparł, że PiS realizuje jego pomysły, z których tylko ustawa o sędziach pokoju jeszcze nie została przegłosowana. Zapewnił, że jeśli tak się stanie, to usiądzie do stołu z prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczył jednak, że decyzji o starcie w wyborach z list PiS ani starcie w ogóle, jeszcze nie podjął.
"To jest przerost absolutny, to należy po prostu zlikwidować"
Goście Radomira Wita komentowali także liczebność obecnej Rady Ministrów, która składa się z 27 osób – premiera, trzech wicepremierów i jednocześnie ministrów, wicepremiera i 22 ministrów. To najliczniejszy gabinet w historii III RP. Ten rząd - razem z sekretarzami i podsekretarzami stanu (potocznie nazywanych wiceministrami) w resortach oraz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - liczy w sumie 112 osób. Najwięcej wiceministrów jest obecnie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – siedmioro; w czterech resortach (aktywów państwowych, finansów, rolnictwa i sprawiedliwości) jest ich po sześciu; najmniej – bo tylko dwóch wiceministrów jest w resorcie kultury.
- To jest przerost absolutny, to należy po prostu zlikwidować - stwierdził Bartoszewski. Jego zdaniem części resortów w ogóle nie powinno być. Pytany, które z nich by usunął, odparł: - bardzo dużo. Dodał, że obecnie w ministerstwach "mamy po kilku sekretarzy stanu".
- Zostaliśmy potęgą europejską, bo mamy najwięcej ministrów w Unii Europejskiej, czyli 27, z czego jedna trzecia rządu to ministrowie bez odpowiedzialności, ale z gabinetami i limuzynami - stwierdziła Marta Wcisło, mając na myśli ministrów bez teki.
Źródło: TVN24