Wielkie zmiany w życiu Sary. "Dla mnie to jak baśń"

Mimo choroby, podopieczna Fundacji TVN podąża za swoimi marzeniami
Mimo choroby, podopieczna Fundacji TVN podąża za swoimi marzeniami
Źródło: tvn24

Podopieczna Fundacji TVN "Nie jesteś sam" Sara Staszyszyn, mimo wrodzonej łamliwość kości, podąża za swoimi marzeniami. Po emisji naszego reportażu, w jej życiu zaszło wiele zmian.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "UWAGI!" TVN

Sara choruje na wrodzoną łamliwość kości trzeciego stopnia. Jej kości są słabe i bardzo podatne na złamania.

- Dla mnie to trudne, że nie mogę chodzić i poruszam się na wózku. Nie mogę iść sama do ubikacji czy wejść do wanny. Muszę wołać mamę - wyznaje Sara.

Choroba dziewczynki jest nieuleczalna. Sara jednak nie załamała się. Dobrze radzi sobie w szkole integracyjnej. Ma też pasję - jest nią taniec na wózku.

Mimo wielu pozytywnych akcentów, mamie Sary wciąż zdarzają się chwile słabości.

- Czasem płaczę, ale nie chcę tego po sobie pokazywać. Muszę dla niej żyć i pomagać jej, to najważniejsze – mówi Beata Staszyszyn.

Sara nigdy nie miała rehabilitacji. Nikt nie chciał podjąć się pracy z dziewczynką, a matki nie było stać, by prywatnie płacić za specjalistyczną rehabilitację córki. Sama próbowała z nią ćwiczyć.

Odzew po reportażu

Po emisji reportażu do naszej redakcji zgłosiło się wielu chętnych do pomocy widzów. Jednym z nich był Piotr Pastyrzak, fizjoterapeuta z Sanoka.

- Przed nami bardzo dużo pracy, ale myślę, że z pomocą zespołu sobie poradzimy. Zrobimy wszystko, żeby Sara mogła tańczyć, bo to jej wielka pasja. Będziemy chcieli jej pomóc, by mogła się rozwijać i zdobywać medale na wielu konkursach – podkreśla pan Piotr.

Razem z żoną ufundowali Sarze 20 godzin rehabilitacji w swoim centrum. Dziewczynka będzie mogła skorzystać też z dogoterapii i zajęć na basenie.

Pomoc pana Piotra nie była jedyną. Mama Sary odebrała wiele telefonów od ludzi, którzy chcieli zrobić dziewczynce paczki na święta.

- Sara stała się bardziej energiczna. Słowa wsparcia, że jest świetną dziewczynką, że doskonale daje sobie radę i jest przykładem dla innych, dały jej siłę i motywację. Tobardzo miłe – mówi pani Beata.

Finał "Mam Talent" i inne niespodzianki

Sara skorzystała z zaproszenia Agustina Egurroli i wzięła udział w nagraniu finałowego odcinka programu "Mam Talent". Było to dla niej niezwykłe przeżycie.

- Pan Egurrola zaprosił mnie do programu. Bardzo mnie to cieszy i motywuje, żeby nie myśleć tyle o chorobie – mówi Sara i dodaje: - Dzieje się tu bardzo dużo świetnych rzeczy. Dla mnie to jak baśń. Nie byłam sławna, a teraz dużo osób się mną zainteresowało.

Sara nie poprzestaje w swojej walce o taneczne marzenia. Raz w tygodniu dziewczynka ma zajęcia w szkole tańca. Ostatnio ze swoim nowym partnerem, Michałem przygotowywała się do występu w finale akcji "Uwagi!" i Fundacji TVN "Nie jesteś sam".

- Gdy włączam muzykę, Sara zapomina o wszystkim. Wspaniale się z nią pracuje. Słucha, wykonuje wszystkie polecenia, staje się coraz lepsza – mówi Rafał Zakielarz, instruktor ze Szkoły Tańca Golden Dance.

Ostatnie miesiące były dla dziewczynki fantastycznym przeżyciem. Korzystając z naszej obecności, przekazała widzom "Uwagi!" słowa podziękowań.

- Ludzie są kochani. Chciałam wszystkim bardzo podziękować za wszystko, co dla mnie zrobili - mówi.​

Sara wzięła udział w finale programu Mam Talent

Sara wzięła udział w finale programu Mam Talent

Autor: asty//plw / Źródło: Uwaga TVN

Czytaj także: