Tego samego wieczora, przeglądając stare książki, którymi moja żona chce uszczęśliwić pobliską bibliotekę publiczną, natrafiłem na zbiór rysunków Andrzeja Krauzego. Na okładce jedna z ulubionych postaci Krauzego, dziś powiedziałoby się ikoniczny "teczkowiec", facet z wielką mordą otwiera ramiona w przyjaznym geście, jakby wszystkich nas chciał przytulić do piersi, nawołując "Lubta mnie!".
Taki jest tez tytuł zbioru rysunków wydanego w 1980 roku przez Spółdzielnię Czytelnik. Jeden z rysunków w tym zbiorze przedstawia mężczyznę przy stoliku w restauracji, dzióbiącego widelcem wielką piłkę nożną. Mężczyzna woła: "Czy można dostać coś bardziej konkretnego". Nie wiem, czy dla wszystkich czytelny jest sens tego żartu, więc wyjaśniam: "Kiedy robi się krucho, rządzący tumanią naród piłka nożną".
I tak obecna władza ma lepiej niż Gierek i Jaruzelski. Oni też straszyli Niemcami i światowym sprzysiężeniem przeciw Polsce. Był taki plakat, na którym propagandyści Jaruzelskiego narysowali drzewo zdrady. Jego konarami byli - wśród innych, które wyleciały mi z pamięci - Reagan, Giedroyć i Najder. Teraz jest łatwiej. Jest Łukaszenka, niczego nie trzeba rysować, bo dzięki postępom techniki dysponujemy zdjęciami zoofilów.
W ciągu tych czterdziestu lat, od czasów "teczkowca", wiele się zmieniło. "Teczkowiec" nosił workowatą jesionkę, za długą i za dużą, podczas gdy Prezes Rady Ministrów prezentuje się jak spod igły, co słusznie budzi naszą dumę. Premier nie rozkłada też rąk w bezradnym geście, nie woła "Lubta mnie!". Chodzi mu o to samo, ale środki dostarczone przez nowoczesny PR jakże różne! Te dłonie złożone w trójkąt! Sama Merkel nie potrafiłaby lepiej!
Chociaż nie wiem, co premier powiedział na Święcie Piłki Nożnej (nie sądźcie, że się nabijam, pisząc dużymi literami, tak było w zawiadomieniu Centrum Informacyjnego Rządu), wiem jedno: kiedy zawodzi wszystko inne, zawsze zostaje piłka nożna. Wiem też, że westchnieniu: "Czy można dostać coś bardziej konkretnego" zawsze towarzyszą obelgi miotane przez jakiegoś Bąkiewicza. To władza, aby ratować skórę, sięga do wypróbowanych rezerw propagandowych.
Wydaje mi się, że kilka razy w życiu już coś podobnego widziałem. Na starość zaczynam się nudzić. Panowie, wymyślcie coś nowego!
Maciej Wierzyński - dziennikarz telewizyjny, publicysta. Po wprowadzeniu stanu wojennego zwolniony z TVP. W 1984 roku wyemigrował do USA. Był stypendystą Uniwersytetu Stanforda i uniwersytetu w Penn State. Założył pierwszy wielogodzinny polskojęzyczny kanał Polvision w telewizji kablowej "Group W" w USA. W latach 1992-2000 był szefem Polskiej Sekcji Głosu Ameryki w Waszyngtonie. Od 2000 roku redaktor naczelny nowojorskiego "Nowego Dziennika". Od 2005 roku związany z TVN24.
Autorka/Autor: Maciej Wierzyński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24