Farmaceuci mają prawo nie wydać leku, np. tabletek "dzień po" ze względu na swoje przekonania - tak twierdzi Instytut Ordo Iuris. Przekonuje, że według prawa farmaceuci są odpowiedzialni za zdrowie publiczne. - Nie można czynić z nich automatów do wydawania leków - powiedział prezes instytutu Aleksander Stępkowski w "Tak jest" w TVN24. Zaprotestował polityk lewicy i prawnik Ryszard Kalisz.
Po tym, jak Główny Inspektorat Farmaceutyczny orzekł, że aptekarze nie mogą odmówić wydania pigułki „dzień po” ze względu na swoje przekonania, Instytut Ordo Iuris wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że apteka jest placówką ochrony zdrowia publicznego, a farmaceuta ma prawo nie wydać leku.
Jednak w ocenie Ryszarda Kalisza farmaceuta może odmówić sprzedaży leku tylko w szczególnych przypadkach. - Art. 86 ust. 4 prawa farmaceutycznego, ustęp o odmowie sprzedaży leku w aptece, to przepis szczególny, który może dotyczyć leków przeterminowanych, zanieczyszczonych, które zagrażają życiu lub zdrowiu - przekonywał polityk i prawnik w programie „Tak jest”.
Aptekarz jest odpowiedzialny za nasze zdrowie
Swoją interpretację podtrzymał Aleksander Stępkowski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. - Ten. art. 86 stanowi, że aptekarze są odpowiedzialni za zdrowie publiczne - przekonywał.
- Z tego względu farmaceuci są korporacją zawodową, ponieważ ponoszą odpowiedzialność za wykonywany przez siebie zawód. Nie można w związku z tym czynić z nich automatów do wydawania leków - dodał. Zauważył, że w prawie jest różnica między odmową sprzedaży, a odmową wydania lekarstw.
Farmaceuta nie wyda tabletki "dzień po" mężczyźnie?
W jego ocenie charakterystyka pigułki „dzień po” mówi o szeregu skutków niepożądanych w związku z tym farmaceuta ma prawo nie sprzedać leku.
Stępkowski powoływał się na przypadek, kiedy w aptece po tabletkę pojawi się mężczyzna. W takim przypadku - przekonywał - farmaceuta nie może wykluczyć sytuacji, że mężczyzna może chcieć podać pigułkę kobiecie bez jej wiedzy. - Jeżeli producent preparatu mówi, że nie można zażywać go podczas ciąży, to w jaki sposób farmaceuta przy okienku ma wykluczyć ewentualność pozostawania kobiety w ciąży? - pytał dalej prezes Ordo Iuris.
Kalisz: absurdalna sytuacja
- Jest tysiące leków, których nie powinny spożywać kobiety w ciąży. Na receptę i bez recepty - przypomniał na to Kalisz. - Aptekarze co do zasady są zawodem zaufania publicznego, niejako są tymi, do których zwraca się obywatel o ochronę zdrowia. I ten człowiek według swojego widzimisię zabrania im i nie wydaje lekarstwa, które szkodzi, nie można go zażywać podczas ciąży. Przecież dochodzimy do absurdu - mówił.
Reporterzy Faktów sprawdzili czy lek EllaOne jest dostępny w aptece. Jak się okazało w większości sprawdzonych placówek nie było w ogóle leku. Farmaceuci tłumaczyli, że specyfik nie jest dostępny w hurtowniach.
Autor: geb//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24