Nagrody roczne w wysokości 50 tys. zł dostaną obecny prezes TVP Piotr Farfał i były - Andrzej Urbański po 50 tys. zł. Zdecydowała tak rada nadzorcza - pisze "Gazeta Wyborcza".
Za przyznaniem nagród głosowali członkowie rady związani z PiS, LPR i Samoobroną. Mimo, że ci ostatni związani z LPR i Samoobroną zawiesili zarząd Urbańskiego - m.in. za to, że gdy spadały wpływy z abonamentu, zarząd zwiększał koszty, zatrudniając nowych ludzi czy podwyższając koszta produkcji programów.
Ta nagroda im się należy, bo obecna fatalna kondycja finansowa spółki to wynik spadku wpływów z abonamentu i kryzysu na rynku reklam Krzysztof Czabański
Przeciw przyznaniu nagrody był wiceszef rady nadzorczej Ireneusz Fryszkowski (z rekomendacji LPR), który złożył wniosek, by w trudnej sytuacji finansowej TVP nie przyznawać nagród. Wniosek przepadł, bo za był tylko Fryszkowski.
Krzysztof Czabański, który jest w radzie z rekomendacji PiS uważa, że podjęto słuszną decyzję. - Ta nagroda im się należy, bo obecna fatalna kondycja finansowa spółki to wynik spadku wpływów z abonamentu i kryzysu na rynku reklam – mówi.
Telewizja traci, ale nagrody i tak są
Po blisko 50 tys. zł (trzykrotność pensji w wysokości ok. 18 tys. zł brutto) nagrody za 2008 r. dostanie trzech zawieszonych w grudniu zeszłego roku PiS-owskich członków zarządu: Andrzej Urbański, Sławomir Siwek i Marcin Bochenek. A także rządzący dziś telewizją Piotr Farfał (z rekomendacji LPR).
Zarząd telewizji publicznej ma prawo do nagród rocznych, gdy spółka wypracuje zysk. W 2008 r. zysk był, ale wedle szacunków TVP w tym roku spółce grozi strata.
Prezes Farfał, by tę stratę ograniczyć, tnie koszty, ale jednocześnie pościągał na Woronicza byłych działaczy LPR i Młodzieży Wszechpolskiej. Niektórzy dostali kierownicze stanowiska i po kilkanaście tysięcy złotych pensji.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24