Prezydent i minister obrony narodowej, którzy lecą do Australii z zapowiadanym zamysłem kupienia starych okrętów wojennych, i zostają w trakcie tej wizyty powiadomieni o tym, że niepotrzebnie lecą, bo nie ma zgody premiera na wydanie pieniędzy, znajdują się w sytuacji tragicznej i komicznej jednocześnie - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent i były szef MON Bronisław Komorowski. Jego zdaniem "powinni zerwać taką wizytę i nic nie udawać".
Według doniesień medialnych to właśnie premier Mateusz Morawiecki miał zablokować zakup australijskich fregat przez Polskę.
"Powinni zerwać wizytę"
- Prezydent i minister obrony narodowej, którzy lecą do Australii z zapowiadanym zamysłem kupienia starych okrętów wojennych, które się średnio na Bałtyk nadają, i zostają w trakcie tej wizyty powiadomieni o tym, że niepotrzebnie lecą, bo nie ma zgody premiera na wydanie pieniędzy, znajdują się w sytuacji tragicznej i komicznej jednocześnie - skomentował Komorowski.
Jego zdaniem prezydent i szef MON "powinni zerwać taką wizytę i nigdzie nie lecieć, nic nie udawać".
- Bo inaczej to się robi niepoważna wycieczka do egzotycznego kraju - ocenił.
- To od samego początku był zły pomysł, trochę wynikający pewnie z aktu rozpaczy Marynarki Wojennej, ale wykonanie jest po prostu dramatycznie złe - ocenił Komorowski.
Wskazywał, że "wojsko buduje się latami według jakiegoś planu". Jak powiedział, ma "ogromną satysfakcję, że jako minister obrony narodowej w 2001 roku doprowadził do przyjęcia przez polski parlament sześcioletniego planu modernizacji".
- Wtedy została zbudowana podstawa finansowa (…), wtedy rozpoczął się proces modernizacji - wymieniał. - Ten program sześcioletni był realizowany przez wiele lat i przez parę ekip rządzących - dodał.
Według byłego prezydenta i byłego szefa MON "to, czego brakuje dzisiaj w polskim wojsku, to stabilność i ciągłość podejmowanych decyzji".
- Wszystkie decyzje poprzedników wywrócił i wyrzucił do kosza najgorszy z ministrów, czyli Antoni Macierewicz, który w zamian za to zostawił chaos, który, jak rozumiem, obecny minister przynajmniej mówi, że sprząta. Oprócz sprzątania po dramatycznie złym poprzedniku jest potrzebny plan modernizacji. Jeśli się wywróciło stary, to trzeba pokazać, że ma się nowy - skomentował gość "Faktów po Faktach".
Komorowski: rząd podejmuje decyzje z czwartku na piątek
Zdaniem Komorowskiego rząd podejmuje decyzje "z czwartku na piątek". - Nie wynika to z żadnego programu wieloletniego modernizacji polskich sił zbrojnych, ze zbadania potrzeb, możliwości, tylko ktoś wstał jedną nogą albo drugą i mówi: "kupimy dzisiaj rakiety". Kiedyś Macierewicz mówił: "kupimy śmigłowce", a teraz powiedział prezydent, że kupimy stare korwety. I nic z tego nie ma. Jest tylko i wyłącznie chaos - podsumował.
Pytany o ewentualny zakup fregat, prezydent RP powiedział we wtorek w Sydney, że były i nadal są prowadzone rozmowy na ten temat. - To jest kwestia wewnątrzkrajowych dyskusji z jednej strony o charakterze wojskowym, ale z drugiej strony także i biznesowym, bo to jest kwestia także i polskiego przemysłu stoczniowego, ale zapewniam, że żaden temat nie jest zamknięty - powiedział Andrzej Duda.
Adelaide to zmodyfikowane do potrzeb Australii zaprojektowane w USA fregaty klasy Oliver Hazard Perry. 25-letnie fregaty zostały zmodernizowane przed 10 laty, otrzymując m.in. nowy system obrony przeciwlotniczej.
"Nie mogę zrozumieć Jana Rokity"
Bronisław Komorowski odniósł się także do słów Jana Rokity, który był gościem "Faktów po Faktach" w środę. Rokita powiedział w programie, że "chyli czoła przed Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobro, że zdecydowali się na reformę sądownictwa".
- Jan Rokita nie wyzwolił się z tej wizji funkcji, którą chciał sprawować, czyli premiera rządu pisowsko-platformianego. Do tego nie doszło, a Jan Rokita chyba stara się cały czas widzieć coś dobrego w działaniach PiS-u, bo wtedy też może jakoś mentalnie nawiązywać do tej niezrealizowanej misji - skomentował były prezydent.
Jego zdaniem przez działania PiS "wszyscy stoimy na barykadzie". - Sędziowie, dziennikarze, politycy. Tą barykadą nie jest zwykła w demokracji barykada walki międzypartyjnej, stała się nią konstytucja - przekonywał. - W związku z tym nie mogę zrozumieć Jana Rokity, dlaczego on to lekceważy - dodał.
- Jak można metodą naruszania konstytucji poprawiać ustrój państwa demokratycznego? Nie można. To jest albo utopia, albo ślepota polityczna - podsumował Komorowski.
"Można wątpić w jego łatwe rozdawane obietnice"
Były prezydent mówił również o wyborach samorządowych. Zapytany, kto lepiej wypada w kampanii, Rafał Trzaskowski czy Patryk Jaki, odpowiedział, że w przypadku Jakiego "można wątpić w jego łatwo rozdawane obietnice".
Przypomniał, że PiS już rządziło w Warszawie za czasów Lecha Kaczyńskiego. - Pan Jaki obiecuje dzisiaj, że zbuduje cztery mosty, więc może warto przypomnieć, że wszystkie trzy nowe mosty zbudowali prezydenci związani z Platformą. Za czasów Lecha Kaczyńskiego nie powstał żaden. Więc wiarygodność obietnic pana Jakiego jest zerowa w moim przekonaniu - stwierdził.
- Myślę, że pan Trzaskowski może się skutecznie posiłkować tym, co zostało zrobione w okresie rządów Platformy - podkreślił Komorowski.
Wśród sukcesów PO wymieniał m.in. "darmowe przedszkola samorządowe" czy "świetnie zorganizowaną komunikację miejską".
- Z jednej strony może pokazać (Trzaskowski - red.), co zrobiliśmy i co zamierzamy kontynuować, a z drugiej strony mamy często puste obietnice, które łatwo się zweryfikuje, jeśli się przypomni, że mówi to człowiek związany z PiS-em. A PiS rządzi Polską od trzech lat i już ma ogromną ilość niezrealizowanych obietnic - podsumował Bronisław Komorowski.
Autor: kb//plw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24