Twój pomysł na to, żeby nabrać głęboko powietrze w płuca i doczekać do lutego, pachnie śmiercią. Powiedziałbym więcej: Robert, popatrz na swoją koleżankę Barbarę Nowacką - komentował w "Faktach po Faktach" polityczne plany prezydenta Słupska Władysław Frasyniuk, opozycjonista w czasach PRL. Robert Biedroń zapowiedział, że w lutym zaprezentuje nowy projekt polityczny.
Na początku września zarząd Inicjatywy Polska, której liderką jest Barbara Nowacka, podjął decyzję o podpisaniu porozumienia wyborczego z Koalicją Obywatelską PO i Nowoczesnej w sprawie startu w wyborach do sejmików wojewódzkich.
"Od trzech lat ponosimy porażki"
Władysław Frasyniuk ocenił w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "podejmując trudną dla siebie decyzję", Nowacka pokazała, iż "ważniejsze jest pragmatyczne działanie, skupienie się na tym, żeby samorząd nie został zawłaszczony przez PiS".
- To ważna polityczna decyzja - podkreślił Frasyniuk.
- Chcę przypomnieć wszystkim politykom i wszystkim tym, którzy krytykują Barbarę Nowacką, że od trzech lat ponosimy porażki (...) Z roku na rok tracimy wszystko i należy się zreflektować, zresetować i zastanowić się, w jaki sposób zastopować to zawłaszczanie państwa - zaznaczył. Podkreślił, że to jest odpowiedzialność liderów politycznych.
W opinii gościa "Faktów po Faktach" jest za to "problem" z prezydentem Słupska Robertem Biedroniem. Ogłosił on w ubiegłym tygodniu, że w tegorocznych wyborach samorządowych nie będzie ubiegał się ponownie o funkcję prezydenta Słupska, wystartuje natomiast do rady tego miasta. Ponadto Biedroń zapowiedział, iż w lutym przyszłego roku zaprezentuje nowy projekt polityczny, jego nazwę, program i struktury. Wcześniej zamierza odwiedzić ponad 40 miast w Polsce.
Pomysł, który "pachnie śmiercią"
Frasyniuk przyznał, że ceni Biedronia za "niezwykła odwagę cywilną". Jednocześnie zwrócił się do niego słowami: "Robercie, nie przeszkadzaj".
- Twój pomysł na to, żeby nabrać głęboko powietrze w płuca i doczekać do lutego, pachnie śmiercią. Jeśli chcesz być odpowiedzialnym politykiem, to musisz w trakcie jeżdżenia po Polsce, po pierwsze, namawiać ludzi do tego, żeby jednak stworzyli tę zaporę przeciwko zalewowi PiS-owskiemu, a po drugie, być może osobiście powinieneś dać przykład i poprzeć któryś z komitetów albo któregoś z kandydatów na prezydenta miasta - radził były opozycjonista antykomunistyczny.
"Nie ma koalicji lewicowej"
Frasyniuk podkreślił jednocześnie, że nie można czekać do lutego, bo wybory są w październiku. - Powiedziałbym więcej: Robert, popatrz na swoją koleżankę [Barbarę Nowacką - przyp. red.] - powiedział.
- Nie ma koalicji lewicowej. Gdyby była koalicja lewicowa, to byłoby to bardzo dziwne, że Nowacka wchodzi do Koalicji Obywatelskiej - podsumował Frasyniuk w "Faktach po Faktach". Powiedział, że być może liderzy pójdą po rozum do głowy i w wyborach do Parlamentu Europejskiego stworzą wspólną listę razem z Koalicją Obywatelską.
- Każdy, kto nie wejdzie do wspólnej koalicji [w wyborach do Parlamentu Europejskiego - przyp. red.], która być może powinna się nazywać koalicją europejską, będzie takim samym szkodnikiem jak [Zbigniew - red.] Ziobro, jak [Jarosław - red.] Kaczyński - ocenił.
"Egzekutywa Ministerstwa Sprawiedliwości"
Były opozycjonista odniósł się także do sprawy trojga sędziów, członków stowarzyszenia "Iustitia", którzy otrzymali wezwanie od rzeczników dyscyplinarnych do złożenia wyjaśnień w sprawie ich krytycznych wypowiedzi dotyczących reformy wymiaru sprawiedliwości. Sprawę opisał OKO.press. Według ustaleń portalu sędziowie Igor Tuleya i Bartłomiej Przymusiński mają się tłumaczyć ze słów, które padły na antenie TVN24.
Zdaniem Frasyniuka "to kolejny sygnał dla liderów partii". - Represje się zaczynają, wywalają na zbity pysk wszystkich tych, którzy mają odwagę pielęgnować w sobie wolność i z tej wolności nie tylko korzystać, ale publicznie ją głosić - skomentował.
- Przecież nikt z was, panie i panowie będący w polityce, nie ma wątpliwości, że KRS nie jest KRS-em, tylko jest egzekutywą Ministerstwa Sprawiedliwości i że bój toczy się o to, żeby biuro polityczne Ministerstwa Sprawiedliwości osadzić w Sądzie Najwyższym - podkreślił.
"To początek represji"
Frasyniuk uważa, że sędziowie, którzy protestują przeciwko temu, są represjonowani. - To, co widzimy, to jest początek represji - ocenił.
- Mam wrażenie, że od dwóch lat parlamentarzyści wstydzą się zabierać głos w sprawie Polski w Unii Europejskiej, a to jest nasza duża ojczyzna. Wstydzą się, żeby publicznie z trybuny sejmowej mówić, że to rząd ponosi odpowiedzialność za sprawne funkcjonowanie administracji sądowej - powiedział.
Zdaniem gościa "Faktów po Faktach" parlamentarzyści powinni "głośno krzyczeć", że Polska z "lidera liberalnej demokracji staje się krajem totalitarnym".
Autor: js//now//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24