Ginekolodzy ze szpitala w Kościerzynie porozumieli się z dyrekcją. Oznacza to, że ostatnie dwie pacjentki oddziału patologii ciąży pozostaną w szpitalu. Wcześniej ewakuowano dwie kobiety a dwie inne wypisano do domu.
Rozmowy ostatniej szansy lekarzy z dyrekcją szpitala w Kościerzynie wreszcie przyniosły rezultat. Wcześniej lekarze oddziału położniczo-ginekologicznego nie porozumieli się z dyrekcją w sprawie podwyżek płac. Wojewoda podjął decyzję o ewakuacji sześciu pacjentek oddziału. Dwie z nich zostały przewiezione do innych szpitali w Gdańsku i Chojnicach.
Lekarze zaskoczeni Personel szpitala był zaskoczony decyzją o ewakuacji. - Chcemy pracować, tylko nie dogadaliśmy się z dyrekcją w sprawie płac - powiedział ordynator oddziału doktor Grzegorz Michalak. Ale mam nadzieję, że ten oddział będzie działał, bo jest bardzo dobry. Jesteśmy gotowi do ustępstw - deklarował.
- Negocjacje zostały zerwane przez pana dyrektora pomimo naszej zgody na pracę ponad 48 godzin w tygodniu. Problem mógł zostać rozwiązany juz wczoraj – dodał Piotr Fornal z kościerzyńskiego oddziału OZZL.
Szef placówki: nie miałem manewru Szef placówki deklarował, że nie ma pola manewru. - Na ten dzień, w ramach tego kontraktu, który posiadamy, to jest propozycja końcowa. Oferowaliśmy lekarzom, żeby powrócić do rozmów o podwyżkach po okresie pół roku – stwierdził Andrzej Styczyński, dyrektor szpitala specjalistycznego w Kościerzynie.
Lekarze domagali się w zamian za zgodę na czas pracy dłuższy niż 48 godzin tygodniowo 5 tys. 200 zł brutto, a dyrekcja szpitala oferowała im 4 tys. zł brutto.
Tomaszów Mazowiecki: pielęgniarki dostaną podwyżki
Porozumienie osiągnięto także w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim. Dyrekcja znalazła pieniądze na podwyżki nie tylko dla lekarzy, ale również dla pielęgniarek. Pielęgniarki odstąpiły od groźby strajku ostrzegawczego. Dostaną 650 zł brutto, choć żądały 800 zł. Zapowiadają jednak, że będą dalej walczyć o lepsze płace.
Szpital nie zostanie zatem zamknięty, ale za kilka miesięcy zadłużenie może spowodować jego upadłość. Dyrektor liczy jednak, że uda mu się renegocjować warunki z NFZ i uratować placówkę.
Włocławek: nie będzie likwidacji szpitala
W szpitalu we Włocławku lekarze również podpisali porozumienie z dyrekcją. Szpitalowi nie grozi zatem zapowiadana częściowa likwidacja, nie będzie też ewakuacji pacjentów. Ponad 100 lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia, nie odejdzie z pracy. Podpisane w czwartek porozumienie obowiązywać będzie jednak tylko na cztery miesiące. Nie ujawniono, jakie podwyżki wynegocjowali lekarze. Nieoficjalnie wiadomo, że nie dostaną nawet połowy tego, czego żądali - początkowo były to trzy średnie krajowe, potem dwie. Teraz dyrekcję czeka kolejna tura rozmów, tym razem z pielęgniarkami i położnymi, które żądają 1000 zł podwyżki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24