Inwigilowanie mnie za pomocą Pegasusa uznaję za nielegalne działanie ze strony służb państwowych - powiedziała w rozmowie z reporterem TVN24 prokurator Ewa Wrzosek. Podkreśliła, że ta sprawa nie dotyczy tylko jej prywatności, ale również tajemnicy prowadzonych przez nią postępowań.
Badacze z Citizen Lab przeprowadzili analizę, z której wynika, że telefony mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek były inwigilowane za pomocą systemu Pegasus. System ten daje "kompletny dostęp" do zainfekowanego urządzenia mobilnego. Można śledzić lokalizację, podglądać i podsłuchiwać na bieżąco, a także pobierać zapisane na telefonie dane.
Wrzosek: uznaję to za bezprawne działanie służb państwowych
Ewa Wrzosek rozmawiała we wtorek z reporterem TVN24. - Złożyłam zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie - mówiła. - Mam świadomość, że to prokuratura kierowana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, więc co do rzetelności prowadzenia takiego postępowania mam poważne wątpliwości - zaznaczyła.
Przypominała, że o podejrzeniu ataku Pegasusem "dostała alert ze strony Apple'a (producenta iPhone'a - red.)". - Wynikało z niego, że z uwagi na to, kim jestem i czym się zajmuję, najprawdopodobniej padłam ofiarą cyberataku ze strony służb państwowych. Teraz z informacji od Citizen Lab wiem, że dokonano przynajmniej sześciu włamań na mój telefon. Miały one miejsce w okresie od czerwca do sierpnia tego roku. Ja uznaję to za bezprawne, nielegalne działanie ze strony służb państwowych - podkreśliła.
- To nie dotyczy tylko mojej prywatności jako obywatelki, ale też jako prokuratora i tajemnicy prowadzonych przeze mnie postępowań - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24