Polska naruszyła artykuł 6. Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Chodzi o sprawę polskich sędziów odwołanych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na mocy nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. ETPCz nakazał Polsce wypłacenie po 20 tysięcy euro skarżącym sędziom.
W 2018 roku, na mocy nowelizacji ustaw o sądach powszechnych, sędziowie Alina Bojara oraz Mariusz Broda zostali odwołani przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach. Sędziowie próbowali wówczas uzyskać uzasadnienie decyzji, jednak uznali ją za lakoniczną i niewystarczającą. Nowe przepisy nie dawały im również możliwości odwołania się od decyzji.
W 2018 roku złożyli skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, utrzymując, że działania polskich władz naruszyły artykuł 6. Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka, który stanowi, że każdemu przysługuje "prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd".
ETPCz przychylił się do skargi sędziów
We wtorek Europejski Trybunał Praw Człowieka przychylił się do skargi sędziów, uznając, że Polska naruszyła artykuł 6. Jak przekazano w komunikacie, "w świetle wszystkich dostępnych informacji Trybunał stwierdził (…), że odwołanie skarżących opierało się na przepisie prawnym, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydaje się wątpliwa" oraz że "środek ten nie był otoczony żadnymi fundamentalnymi gwarancjami sprawiedliwości proceduralnej".
ETPCz zwrócił uwagę, że decyzja ministra sprawiedliwości o odwołaniu sędziów nie została w żaden sposób uzasadniona. "Trybunał zauważył, że państwowe ramy prawne obowiązujące w momencie odwołania skarżących nie chroniły ich przed pochopnym i arbitralnym wygaszeniem pełnienia przez nich obowiązków wiceprezesów sądu" – napisano w komunikacie europejskiego trybunału.
Decyzją ETPCz Polska musi wypłacić sędziom skarżącym decyzję Zbigniewa Ziobry po 20 tysięcy euro.
Premier: bardzo szanujemy trybunał, ale realizujemy nasze reformy zgodnie z priorytetami
O orzeczenie ETPCz pytany był na wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. - Europejski Trybunał Praw Człowieka, czyli instytucja Rady Europy, to nie jest instytucja Unii Europejskiej. Jest bardzo specyficzną instytucją, z którą oczywiście liczymy się, współpracujemy, ale wskazujemy za każdym razem w przypadku różnego rodzaju orzeczeń na bezwzględną wyższość, priorytet stosowania zasad wynikających z polskiej konstytucji - powiedział.
Dodał, że konstytucja RP jest najwyższym aktem prawnym i z niej wynikają ustawy. - W konkretnych przypadkach te ustawy, jeśli są realizowane i niewykonane w jakimś stopniu, albo wykonane niezgodnie z innymi przepisami, to różne podmioty, osoby czasami rzeczywiście skarżą się na daną decyzję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - mówił.
- Bardzo oczywiście szanujemy trybunał, ale realizujemy nasze programy, w tym reformy wymiaru sprawiedliwości zgodnie z naszymi priorytetami i z naszym harmonogramem - powiedział szef rządu.
"Wiemy, że było naruszenie, wiemy, że należy się słuszne zadośćuczynienie"
- Ten wyrok ma ogromne znaczenie dla nas jako obywateli, ale także dla polskich sędziów – oceniła na antenie TVN24 Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wole Sądy". Jak dodała, "teraz mamy możliwość, że ta sprawa trafi do Wielkiej Izby, czyli do kolejnej instancji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". – Zobaczymy, czy tak się wydarzy. Taki wniosek ze strony Polski na pewno zostanie złożony. Nie wiadomo, czy Trybunał taki wniosek uwzględni – dodała.
- Nie ma w tym wyroku takich wskazówek, które nakazywałyby powrót tych sędziów na funkcje. Tak daleko Trybunał nie poszedł. Na tym etapie wiemy, że było naruszenie, wiemy, że należy się słuszne zadośćuczynienie – tłumaczyła. Jak mówiła, przed ETPCz jest 30 innych spraw dotyczących polskich sędziów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock