PO broni Tadeusza Zwiefkę, choć zadaniem Parlamentu Europejskiego eurodeputowany pobrał dietę, która mu się nie należała. - Poseł jest uprawniony do otrzymania dziennej diety tylko pod warunkiem, że spędzi cały dzień na terenie Parlamentu – powiedział "Rzeczpospolitej" Ralph Pine z biura prasowego Parlamentu Europejskiego.
RTL pokazało reportaż, z którego wynikało, że Zwiefka wziął dietę za udział w obradach Parlamentu Europejskiego, mimo że na nich nie był. Według RTL podpisał on jedynie listę obecności, a następnie, zamiast iść na obrady PE, wziął walizkę i udał się na lotnisko. Materiał niemieckiej telewizji na temat europosła opisał "Dziennik" - CZYTAJ WIĘCEJ.
Zwiefka w TVN24 powiedział, że przekazał wyjaśnienia w sprawie reportażu RTL szefowi klubu PO oraz rzecznikowi dyscypliny PO. Według Zwiefki materiał RTL został zmanipulowany. Europoseł powiedział, że materiał niemieckiej telewizji był nagrywany w piątek, a w ten dzień PE na sesji plenarnej nigdy nie obraduje - CZYTAJ WIĘCEJ.
W Brukseli nie tak samo jak w Polsce
Ale tłumaczenie Zwiefki nie do końca jest prawdziwe - pisze "RZ". Diety w PE nie są rozliczane tak jak diety za delegacje w Polsce (m.in. dlatego, że są znacznie wyższe i służą na opłacenie np. hotelu, mieszkania).
Potwierdza to Ralph Pine. - Jeśli poseł jest w drodze do domu, ma dyżur w swoim biurze poselskim w kraju czy uczestniczy w całodziennych konferencjach, dieta mu nie przysługuje - powiedział rzecznik PE.
Dzikowski: Materiał był zmanipulowany
Wcześniej w wytłumaczenia Zwiefki uwierzyli jednak jego partyjni koledzy. - Sprawa eurodeputowanego Tadeusza Zwiefki jest zakończona - ocenił wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski. - Wyjaśnienia europosła Zwiefki uważam za wystarczające. Nic się nie stało, sprawa jest zakończona - dodał.
Zdaniem posła PO, Zwiefka został skrzywdzony przez niemieckie media. - Te zmanipulowały sprawę. Nie było posiedzenia Parlamentu Europejskiego w piątek. Szkoda też, że nasze media nie sprawdziły sprawy do końca - zaznaczył.
Dzikowski zastrzegł jednocześnie, że ostateczną decyzję w sprawie Zwiefki podejmą władze partii, ale - jak ocenił - nie sądzi, aby zarząd partii - po wyjaśnieniach europosła - w ogóle się sprawą zajmował.
Źródło: "Rzeczpospolita", tvn24.pl