Jeden z samochodów BOR-u, które eksortowały prezydenta Lecha Kaczyńskiego spowodował wypadek. - Kierowca BOR uznał swoją winę i przyjął mandat - powiedział portalowi tvn24.pl rzecznik stołecznej policji Marcin Szyndler.
Do zdarzenia doszło około godziny 10.00 na skrzyżowaniu ulicy Żwirki i Wigury z Banacha. Prezydencka kolumna jechała na lotnisko. Jeden z eskortujących prezydencką limuzynę samochodów z ochroną BOR, spowodował kolizję z innym uczestnikiem ruchu.
Nikomu z uczestników wydarzenia nic się nie stało, oba samochody zostały nieznacznie uszkodzone, tymniemniej wydarzenie musiała wyjaśnić policja. Prowadzący należące do BORu BMW oficer, uznał swoją winę.
- W kolumnie jechał prezydent; opel vectra zderzył się z naszym samochodem jadącym w tyle kolumny - powiedział rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz.
Lech Kaczyński jechał na lotnisko, skąd udał się do Gdańska, gdzie towarzyszy prezydentowi Azerbejdżanu Ilhamowi Alijewowi w drugim dniu jego wizyty w Polsce.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24