- To było dobre spotkanie, na którym rozmawialiśmy o jakości publicznego w Polsce. Szkoda, że premier z niego wyszedł - ocenił dzisiejsze spotkanie u prezydenta poświęcone aferze hazardowej szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.
Na zaproszenie prezydenta w Belwederze pojawili się dzisiaj premier Donald Tusk, wicepremier Grzegorz Schetyna, minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, a także marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i politycy PiS, SLD i PSL z prezydium Sejmu i Senatu. Tematem dyskusji miała być tzw. afera hazardowa.
Ze spotkania jeszcze przed jego zakończeniem wyszli premier Donald Tusk i marszałek Bronisław Komorowski. - Obawiam się, że emocje pokonały pana premiera - stwierdził w "24 Godzinach" na antenie TVN24 Władysław Stasiak.
Jak dodał, żałuje, że Tusk nie został do końca. - Dobra dyskusja była. Prezydent mówił o trzech warunkach rozwiązania tej sytuacji. Po pierwsze potrzebne jest dynamiczne śledztwo, po drugie komisja śledcza, a po trzecie przejrzystość materiałów dla opinii publicznej - wyliczył Stasiak.
Prezydent wstrzemięźliwy
Dodał też, że prezydent "dbając by sprawa nie została zamieciona pod dywan, zachowuje jednocześnie wstrzemięźliwość w swoich ocenach". - Prezydent nie oczekiwał od premiera żadnych konkretnych ruchów natury kadrowej - podkreślił.
Stasiak odpierał też zarzuty, że spotkanie było częścią kampanii prezydenckiej. - Nie może być tak, że wszystko się z kampania wyborcza wiąże. Jeśli ktoś tak myśli robi błąd - stwierdził.
Pytany dlaczego na spotkaniu nie było szefa CBA, odparł, że "żaden szef służb nie powinien się zajmować decyzjami o naturze politycznej i strategicznej".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24