- Prokuratura przekazała, że istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, iż obiekt, który wybuchł w nocy z wtorku na środę w Osinach, nadleciał od strony Białorusi.
- Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że jest to rosyjski dron.
- Prezydent Karol Nawrocki przekazał, że szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego jest w stałym kontakcie z ministrem obrony i BBN monitoruje całą sprawę.
Karol Nawrocki poinformował w czwartek, że szef BBN Sławomir Cenckiewicz jest w stałym kontakcie z wicepremierem, ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
- Biuro Bezpieczeństwa Narodowego monitoruje całą sprawę. Będziemy w Kancelarii Prezydenta sprawę wyjaśniać i monitorować w kolejnych dniach i tygodniach - oświadczył prezydent.
Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki został zapytany, czy kancelaria jest zadowolona ze współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej w tej kwestii.
- Już pan prezydent przed chwilą powiedział, że jeżeli chodzi o wymianę informacji, to ona jest dobra. Wczoraj były też takie komunikaty Biura Bezpieczeństwa Narodowego i szefa tego biura, więc pana profesora Cenckiewicza - odpowiedział.
Dodał, że "niestety ten obiekt znalazł się w polskiej przestrzeni powietrznej, a polskie służby, mam na myśli przede wszystkim Dowództwo Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej, które odpowiada za nadzór nad armią w czasie pokoju, nie wykryło tego obiektu".
Jak mówił, "kwestie, dlaczego do tego doszło i te pytania, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, zadawane również przez ekspertów, są dalej aktualne".
Wybuch drona w Osinach
W nocy z wtorku na środę nieznany wówczas obiekt spadł i eksplodował na polu kukurydzy w Osinach w powiecie łukowskim w województwie lubelskim. Szef MON przekazał w środę, że jest to rosyjski dron. Mówił, że to prowokacja Rosji, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju w Ukrainie. Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział skierowanie do strony rosyjskiej noty protestacyjnej w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.
Sprawę bada lubelska prokuratura.
Autorka/Autor: js/lulu
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło