W gminie Limanowa od piątku trwa obława na podejrzanego o podwójne zabójstwo. 57-letni Tadeusz Duda podejrzewany jest o zabójstwo córki i zięcia oraz zranienie swojej teściowej w Starej Wsi koło Limanowej.
"Mocno utrudnione"
W "Faktach po Faktach" sprawę komentowali ekspert do spraw antyterroryzmu Paweł Rybarczyk i adwokat dr Łukasz Chojniak.
Rybarczyk zakłada, iż podejrzany dobrze zna tereny, w których się ukrywa, między innymi dlatego, że mówi się o tym, że zajmował się kłusownictwem.
Dodał, że są sposoby na unikanie osób, które poszukują podejrzanego w lesie. - Jeżeli zna on elementy przenikania, cichego podejścia, bytowania w lesie to jest to bardzo mocno utrudnione - mówił ekspert.
Przypomniał, że po sprawdzeniu danego obszaru trzeba go zabezpieczyć, co angażuje dodatkowe osoby.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Bycie za granicą wymaga jednak pewnych środków"
Zdaniem dr Chojniaka policja zapewne zakłada w tym momencie różne scenariusze. - Nie da się na tym etapie do końca przewidzieć zachowania tego człowieka - zaznaczył.
Zapytany, czy podejrzany może próbować uciec za granicę dr Chojniak stwierdził, że jest to jeden z wariantów, ale należy pamiętać, iż wbrew pozorom "szanse na ukrywanie się właśnie dla niego w tym momencie w tych lasach są większe niż wejście w jakiś teren zurbanizowany".
- Bycie za granicą wymaga jednak pewnych środków, wymaga wejścia w tamtą społeczność - mówił. Dodał też, że w Europie grozi mu zatrzymanie przez służby europejskie i błyskawiczne przekazanie do Polski z uwagi na współpracę w ramach europejskiego nakazu aresztowania.
Podkreślił również, że policjanci ryzykują swoim życiem i muszą zachować ostrożność. - To nie może być takie szybkie podążanie do przodu - dodał. - Wszystko mu się dziać według określonych procedur - wyjaśnił. Przypomniał również, że policja musi nie tylko szukać podejrzanego, ale również myśleć o bezpieczeństwie mieszkańców.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Poszukiwania podwyższonego ryzyka"
Rybarczyk zwrócił uwagę, że "nie należy rozumieć tego mężczyny poprzez pryzmat logiki przeciętnego człowieka". Zaznaczył też, że policja nie spotyka się często z takimi działaniami. - Uważam, że tych ćwiczeń i przygotowań jednak nie jest zbyt dużo - dodał.
- To są poszukiwania podwyższonego ryzyka. Podążanie za osobą, która jest tak zdeterminowana i posiada jakieś tam umiejętności, posiada broń przede wszystkim i nie ma oporów do tego, żeby jednak strzelać (...) to też się wiąże z tym, że te poszukiwania do końca nie będą wyglądały tak jak poszukiwania na przykład zaginionego dziecka - mówił Rybarczyk.
Dr Chojniak podkreślił, że "jeżeli te działania będą działaniami bardziej widowiskowymi, a nie skoordynowanymi, to prosimy się o kolejną tragedię".
- On zachowuje się na dziś, powiedzmy to sobie w ten sposób, nieracjonalnie, bo on przestał tak naprawdę, jak widać, dbać też i o własne życie - zauważył Chojniak podając za przykład to, że prawdopodobnie wrócił on w miejsce zbrodni i oddał strzał do policji. - Jeżeli tak było, to mamy do czynienia ze sprawcą, który jest potencjalnie skrajnie niebezpieczny - podsumował.
Autorka/Autor: Martyna Nowosielska-Krassowska/ToL
Źródło: TVN24