Niedostateczny skład załóg statków to częsty problem międzynarodowych jednostek pływających - powiedział w TVN24 kpt. Marek Błuś z Baltic Transport Journal, pytany o możliwe przyczyny środowej katastrofy na Morzu Północnym.
Błuś zaznaczył, że nie wie, jakie były składy załóg statków, które zderzyły się w środę na Morzu Północnym. Powiedział jednak, że zbyt mała obsada stanowisk na statkach jest kwestią często podnoszoną przez międzynarodowe organizacje morskie.
- Międzynarodowe prawo wciąż pozwala, by dwóch oficerów nawigatorów pełniło służbę na statku przez nieograniczoną ilość czasu, czyli pracowało po 12 godz. dziennie wręcz przez kilka miesięcy - powiedział ekspert.
- Trudno sobie wyobrazić sprawne funkcjonowanie tych osób (oficerów nawigatorów - red.), nawet jeśli one są perfekcyjnie wykształcone. W pewnym momencie zwykłe zmęczenie fizyczne, niedospanie ma takie mniej więcej skutki jak picie alkoholu - mówił kapitan. Dodał, że składano już wnioski o zmianę przepisu prawa miedzynarodowego, które na to zezwala. Zauważył jednak, że "środowisko ludzi morza jest niezwykle słabe". - Organizacje międzynarodowe są powolne i nikt tam za nic nie ponosi odpowiedzialności - ocenił. Dodał, że silnym lobbystą na tym polu są firmy ubezpieczeniowe. Podkreślił też, że taki wniosek wystosowała m.in. Wielka Brytania, został on jednak zablokowany przez UE, która podała w wątpliwość to, czy państwo unijne powinno występować w tej sprawie pojedynczo czy decyduje o tym cała Wspólnota.
"Takie wypadki - raz w tygodniu"
Ekspert zwrócił uwagę na fakt, że środowa katastrofa nie była wyjątkiem. - Takie wypadki zdarzają się raz na tydzień, ale nie zawsze z tak tragicznymi skutkami - stwierdził.
W środę wieczorem samochodowiec Baltic Ace, pływający pod banderą Bahamów, zderzył się na Morzu Północnym z cypryjskim kontenerowcem Corvus J. Baltic Ace, na którego pokładzie znajdowały się 24 osoby, w tym 11 Polaków, zatonął. 13 osób udało się uratować, w tym sześciu Polaków. Z wody wyłowiono ciała pięciu osób, w tym dwóch Polaków, a pozostałych marynarzy, w tym trzech Polaków, uznano za zaginionych. Do wypadku doszło ok. 50 km od Rotterdamu na uczęszczanym szlaku morskim. W czwartek po południu holenderskie służby przerwały akcję poszukiwawczą.
Autor: MON/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: MON Holandii