- To bezprecedensowa nagonka na świat polskiej nauki - powiedział Antonii Macierewicz, przewodniczący Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M odnosząc się do publikacji przez prokuraturę zeznań ekspertów zespołu. Na posiedzeniu w Sejmie, wraz z nimi, przedstawiał ich kompetencje.
W trakcie spotkania zespołu parlamentarnego Antonii Macierewicz zaprezentował zaplecze naukowe ekspertów swojego zespołu. Jak zapowiedział, temat spotkania związany jest z ostatnimi wydarzeniami medialnymi.
- Także z działaniem, które należałoby nazwać bezprecedensową nagonką na świat polskiej nauki - powiedział. Szef zespołu w trakcie środowego posiedzenia wiele razy zabierał głos. Zazwyczaj były to bardzo mocne wypowiedzi. Poseł PiS grzmiał między innymi, że jego zespół stara się "dać głos tym, którym ten głos próbowano zabrać". - Próbowano dokonać papierowego zabójstwa - mówił. Ironicznie stwierdzał też, że w Polsce istnieje przyzwolenie na to, by katastrofę badali tylko ci, którzy "nie chcą dowieść sprawstwa Rosji".
Eksperci, którzy wypowiadali się podczas posiedzenia, nie odnieśli się bezpośrednio do zeznań ujawnionych przez prokuraturę. Nie wyjaśniali skąd - i czy w ogóle - mieli dane potrzebne im do przeprowadzenia testów i na jakich przesłankach oparli swoje badania.
"Obniżają rangę naukowców"
W swoim wystąpieniu prof. Wiesław Binienda pokazał film, na którym widać wizytę posła Kwiatkowskiego w jego laboratorium w USA. Pokazał tam swoją maszynę, która służy do badania próbek oraz laboratorium wraz z wyposażeniem. W protokołach, ujawnionych we wtorek przez prokuraturę wojskową, można przeczytać, że sprzęt laboratoryjny wart jest według prof. Biniendy 10 mln dolarów.
- Wyniki mojej pracy zostały opublikowane - są dostępne dla każdego - zapewniał prof. Binienda podczas środowego posiedzenia. Dodał, że zaprasza do swojego miejsca pracy wszystkich prokuratorów i media. Materiały z ostatnich kilku lat mają zostać przedstawione w najbliższym czasie. - Jest to wynik trzech prac doktorskich i pracy magisterskiej - powiedział.
Swoją wypowiedź podsumował stwierdzeniem: "Szkoda, że w Polsce są ludzie, którzy starają się obniżyć rangę polskich naukowców".
"To akt bandytyzmu"
- To, co się stało, jest aktem bandytyzmu politycznego. To dowód zdziczenia obyczajów w życiu publicznym. To akt terroryzmu medialnego - odniósł się do opublikowania zeznań przez prokuraturę prof. Jacek Rońda, inny "bohater" protokołów ujawnionych przez oskarżycieli. Dodał, że fakt zamieszczenia ich na stronach internetowych Naczelnej Prokuratury Wojskowej przed zakończeniem postępowania dowodowego to próba zastraszenia środowiska naukowego. Według Rońdy prokuratura, publikując protokoły "starała się wykazać, że jest on osobą kompletnie niekompetentną" - To była prowokacja. W świecie cywilizowanym prokurator nie powinien być prowokatorem - zaznaczył. W ocenie uczonego jego zeznanie "w żadnym stopniu mu jednak nie uwłacza".
Rońda zaznaczył też, że nie występuje w tej sprawie jako ekspert od wypadków lotniczych. - Jestem specjalistą od termodynamiki wybuchów, czyli od balistyki wewnętrznej. Nigdy nie użyję słowa "zamach", bo nie jestem specjalistą w tym zakresie - powiedział.
Jak dodał, na podstawie zdjęć, opisów i udostępnionych mu zeznań świadków może powiedzieć, że doszło do wybuchu nad ziemią, a nie w trakcie kontaktu obiektu latającego z podłożem.
"Chcemy udostępnienia całości materiałów związanych ze śledztwem"
Na posiedzeniu głos zabrał też mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik rodzin Anny Walentynowicz i Stefana Melaka. - Wczoraj dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie "Gazeta Wyborcza" pozyskała status pokrzywdzonego w śledztwie - zaczął ironicznie. - Jest to chyba status wyższy niż status rodzin - ocenił.
Wyjaśnił, że on sam jako pełnomocnik rodzin był wielokrotnie informowany, że z aktami sprawy może się zapoznać jedynie w prokuraturze. - Od wczoraj wiem, że jako przedstawiciel, pełnomocnik pokrzywdzonych, niestety, jestem gorzej traktowany. Dzięki staraniom "Gazety Wyborczej" prokuratura zamieściła skany w internecie - tłumaczył Hambura. We wtorkowym komunikacie NPW poinformowała przy okazji, że w związku z publikacją gazety "rozważy możliwość" wszczęcia postępowania, które ma odpowiedzieć na pytanie, czy dziennikarze mogli popełnić przestępstwo polegające na ujawnieniu materiałów stanowiących tajemnicę śledztwa.
Mecenas Hambura powiedział również podczas posiedzenia zespołu, że w związku z ujawnieniem protokołów wystąpił do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o udostępnienie wszystkich materiałów zgromadzonych w śledztwie smoleńskim opinii publicznej. Uznał, że po opublikowaniu zeznań w internecie prokuratura nie ma już prawa dzielić materiałów na "mniej lub bardziej poufne". - Raz umieszczone w internecie skany uprawniają nas do żądania tego, aby również reszta akt została umieszczona w internecie.
Adwokat zamierza zaapelować do Seremeta by proces ujawniania akt "objął osobistym nadzorem". - Tak, by przebiegał on równie szybko, jak w przypadku materiałów interesujących "Gazetę Wyborczą" - wyjaśnił.
Przy okazji podkreślił też, że chciałby "pogratulować prokuraturze wojskowej naiwności procesowej". - Tylko tak dalej. To, co Panowie zrobiliście, narusza artykuł 2. Europejskiej konwencji praw człowieka - mówił. - Już teraz jestem bardzo spokojny, że Strasburg tym postępowaniem się zajmie. Nie polegniemy w Strasburgu - zaznaczył.
Co powiedzieli świadkowie?
We wtorek NPW ujawniła protokoły zeznań ekspertów zespołu parlamentarnego ws. katastrofy smoleńskiej. Prokuratura zaprzeczyła, by śledczy wcześniej przekazywali mediom fragmenty tych zeznań, co zarzucił szef zespołu Antoni Macierewicz (PiS), który złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Chodzi o wtorkową publikację "Gazety Wyborczej", która napisała o "kompromitacji ekspertów Macierewicza". Dziennik podał, że eksperci zespołu "przedstawili w prokuraturze swe kompetencje, nie przedstawili dowodów na wybuch tupolewa". Od pełnomocników rodzin ofiar "GW" dowiedziała się, że byli to profesorowie: Wiesław Binienda, Jan Obrębski i prawdopodobnie Jacek Rońda. PRZECZYTAJ CAŁE ZEZNANIA ŚWIADKÓW W PROKURATURZE:
Zeznania pierwszego świadka Zeznania drugiego świadka Zeznania trzeciego świadka
Autor: nsz//bgr,tr / Źródło: tvn24AP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24