Wbrew zapowiedziom, byłe zakonnice z kazimierzowskiej klasztoru nie będą go musiały opuścić 5 września. Komornik zawiesił termin eksmisji, bo nie dostał pieniędzy na pokrycie jej kosztów.
50 tys. zł na pokrycie kosztów postępowania miało wpłacić Zgromadzenia Zakonne Sióstr Rodziny Betańskiej, które domaga się wyrzucenia swoich byłych sióstr z budynków. Betanki wnosiły o zwolnienie ich z opłaty, ale sąd się na to nie zgodził. Pieniądze mają pójść m.in. na wynagrodzenie dla lekarza i psychologa asystujących podczas działań komorniczych.
W sprawie eks-betanek trwają dwa śledztwa Sprawą byłych betanek zajmuje się także puławska prokuratura. Prowadzi ona postępowanie w sprawie tzw. naruszenia miru domowego przez byłe zakonnice, które przebywają w kazimierskim klasztorze wbrew woli zgromadzenia. Z kolei lubelska prokuratura okręgowa prowadzi postępowanie dotyczące ewentualnego podżegania do samobójstwa byłych betanek, wszczęte po publikacji w "Fakcie" listu od jednej z byłych zakonnic sugerującego popełnienie samobójstwa. List okazał się fałszywy lecz prokuratura nadal sprawdza, czy nie ma zagrożenia życia przebywających w kazimierskim klasztorze kobiet. Powołany biegły z zakresu psychiatrii nie był jednak w stanie określić, czy życie zgromadzonych w kazimierskim klasztorze osób jest zagrożone, bez ich zbadania.
Prokuratura zapowiedziała, że będzie dążyć do przesłuchania byłych betanek. Jak dotąd nie udało się to, bo zbuntowane siostry nie przyjmują wezwań na przesłuchania.
Konflikt wśród betanek trwa ponad dwa lata. Władze zgromadzenia uznały, że poprzednia przełożona generalna Jadwiga Ligocka przyjmowała do zakonu nieodpowiednie kobiety, podejmowała decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie i kierowała się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła. W sierpniu 2005 r. mianowano nową przełożoną - siostrę Barbarę Robak. Ligocka i część sióstr nie podporządkowały się decyzji Watykanu i od tego czasu siedzą zamknięte się w kazimierskim klasztorze.
Źródło: PAP, IAR, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24