Absolwenci szkół podstawowych poznali wyniki egzaminu ósmoklasisty, do którego podeszli w maju. Jak mówiła na antenie TVN24 dziennikarka Karolina Słowik z "Gazety Wyborczej", wyniki pokazują, że z językiem angielskim i matematyką poradzili sobie lepiej uczniowie z dużych miast. Według Słowik może być to spowodowane korepetycjami, naciskiem rodziców, a także trudniejszą rekrutacją do szkół ponadpodstawowych.
W środę Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wyniki egzaminu ósmoklasisty, do którego uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych przystąpili w maju. Za rozwiązanie zadań z języka polskiego uzyskali średnio 61 proc. punktów możliwych do otrzymania, a z matematyki - 52 proc. Podobnie jak w latach ubiegłych, najczęściej wybieranym językiem obcym był angielski (wybrało go 97,7 proc.), na drugim miejscu niemiecki. Średni wynik uzyskany przez ósmoklasistów z egzaminu z angielskiego to 66 proc. punktów, z niemieckiego - 53 proc.
Termin opublikowania wyników rekrutacji do szkół ponadpodstawowych zależy od województwa. Najwcześniej dowiedzą się uczniowie woj. warmińsko-mazurskiego (10 lipca), a najpóźniej woj. mazowieckiego (19 lipca).
Zobacz też: Egzamin ósmoklasisty. CKE opublikowała wyniki
Jak tłumaczyła na antenie TVN24 dziennikarka "Gazety Wyborczej" Karolina Słowik, w zeszłym roku średnie wyniki uczniów były wyższe. Z egzaminu z języka polskiego uzyskano średnio 66 proc., z matematyki - 53 proc. Co istotne, arkuszy nie da się jednak porównać, bo nie ma zadań, które by na to pozwalały, a także pisze je też inna populacja dzieci (w zeszłym roku ponad 500 tysięcy, w tym roku ponad 200 tysięcy uczniów). To efekt reformy "sześciolatkowej".
Ze skrajności w skrajność
Szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dr Marcin Smolik w rozmowie z dziennikarką "Gazety Wyborczej" przyznał, że w przypadku języka angielskiego "co piątemu zdającemu poszło bardzo źle". 21 proc. uczniów zdobyło od 0 do 30 proc. punktów. Dr Smolik dodał, że w tym roku jest też spory odsetek uczniów, którzy uzyskali od 90 do 100 proc. punktów.
Jak podkreśliła na antenie TVN24 Karolina Słowik, podobnie jest z egzaminem z matematyki. Jest grupa 31 proc. uczniów, którzy uzyskali wynik od 0 do 30 proc. i grupa 14 proc. uczniów, którzy uzyskali od 90 do 100 proc. punktów. Taka sytuacja w przypadku matematyki zauważalna jest pierwszy raz.
Jak zaznacza Słowik, uczniowie w tym roku zmierzyli się z okrojonymi wymaganiami egzaminacyjnymi. Zmiany wprowadził PiS.
"Wielkie miasta nam odjechały"
Zarówno w przypadku języka angielskiego, jak i matematyki, widać pewną zależność. Lepiej poszło uczniom, którzy kształcili się w większych miastach. Jak mówiła Karolina Słowik "wielkie miasta nam odjechały". - To mogą być i korepetycje, i nacisk rodziców, i kapitał kulturowy rodziców, ale też zwyczajnie ambicje, być może też kwestia rekrutacji - mówiła dziennikarka.
- W dużych miastach dyrektorzy zmniejszyli ilość klas, bo licea są i tak ściśnięte, czyli mobilizacja, żeby osiągnąć lepszy wynik, jest większa, bo jeśli chce się dostać do dobrego liceum, to trzeba więcej tych punktów zdobyć - tłumaczyła.
Po raz pierwszy ta skala jest tak duża, bo między wynikami uczniów z wielkich i małych miast jest aż 15 proc. różnicy. Jak tłumaczyła dziennikarka "Gazety Wyborczej", oznacza to, że uczeń w wielkim mieście rozwiązał cztery zadania więcej, niż uczeń z małego miasta. Szef CKE zauważył, że najniższe wyniki uzyskano nie w wiejskich szkołach, ale w miejscowościach do 20 tysięcy mieszkańców.
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: Chinnapong/Shutterstock