Edward M. był zszokowany po zabójstwie gen. Marka Papały, gdy mi o tym mówił, płakał - zeznał w sądzie kierowca Mazura, który widział Papałę półtorej godziny przed śmiercią. Zeznał, że Mazur na wieść o śmierci generała kazał się zawieźć na miejsce zbrodni.
Przed warszawskim Sądem Okręgowym - dalszy ciąg procesu w sprawie zabójstwa byłego szefa policji. W piątek zeznawał 58-letni Stanisław S., były warszawski taksówkarz, który od 1986 r. był wyłącznym kierowcą Edwarda M.
Świadek zeznał, że do dziś ma kontakt telefoniczny ze swym szefem (udostępnił sądowi numer telefonu do Mazura w USA) i że opiekuje się jego mieszkaniem w stolicy. Ujawnił nawet, że Mazur był przez pewien czas zameldowany w jego mieszkaniu - po to, aby samochód, którym poruszał się po Warszawie mógł być zarejestrowany na jego nazwisko (czego nie mógłby zrobić, gdyby nie miał meldunku w Polsce).
Widział Papałę półtorej godziny przed śmiercią
Kierowca zeznał, że wieczorem 25 czerwca 1998 r. (tego dnia zginął Papała) podjechał ze swym szefem do domu byłego generała MSW Józefa Sasina, którego żona obchodziła wtedy imieniny. Przyjechał tam też Papała. - Widziałem go wtedy. Ukłoniłem się do niego, a on do mnie pomachał. Potem poszedł do gen. Sasina. Spędził tam około godziny - dodał świadek.
- Panowie Sasin, Edward M. i Papała rozmawiali ze sobą w pokoju. Ja z synem pana generała poszedłem na spacer z psem, potem siedzieliśmy w kuchni. Nie wiem, o czym rozmawiali - zeznał kierowca.
Później z M. pojechali do innej osoby na Ursynowie. To tam M. miał odebrać telefon z informacją, że zastrzelono Papałę.
- Był tym zszokowany. Płakał, bełkotał tak, że z początku nie mogłem go zrozumieć - relacjonował sądowi Stanisław S. Edward M. miał wtedy polecić, by natychmiast jechać na miejsce zbrodni. - Rozmawiał tam z kimś, ale nie wiem z kim. Było dużo osób - dodał świadek. Dwa dni później M. odleciał do USA, co - według świadka - miał wcześniej zaplanowane i nie był to nagły wyjazd. Na pogrzebie Papały Stanisław S. był z gen. Sasinem.
M. nie mówił o Boguckim i "Słowiku"
Według Stanisława S., Edward M. nigdy nie wymieniał przy nim nazwisk dwóch oskarżonych w sprawie: Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika". Świadek nie rozpoznał też ich twarzy.
Opowiadał natomiast, że M. znał wielu ludzi z kręgu władzy i służb - byłego polityka PSL Stanisława Komorowskiego (byli współwłaścicielami spółki spożywczej), oficera BOR z obstawy byłego premiera Waldemara Pawlaka, generałów z MSW, biznesmenów Andrzeja Kunę i Aleksandra Żagla, b. dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka i innych. Kierowca woził Edwarda M. do licznych restauracji i hoteli, także do hotelu poselskiego. - Panu Papale dostarczałem do domu jogurty z firmy pana Edwarda M. - dodał Stanisław S.
Prokuratura oskarżyła Andrzeja Z., "Słowika", o nakłanianie za 40 tys. dolarów Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały. "Słowik" - skazany m.in. w 2004 r. na 6 lat za założenie gangu i kierowanie nim - przebywa w areszcie od czasu ekstradycji z Hiszpanii w 2003 r.
Na Boguckim ciąży natomiast zarzut współudziału w zbrodni - miał obserwować miejsce zabójstwa Papały, a także bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów Zbigniewa G. do zabójstwa generała. Boguckiego zatrzymano w 2001 r. w Meksyku, który wydał go Polsce. Odsiaduje on już wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, pseud. Pershing.
Edwarda M. obciążył Zirajewski
W procesie nikt nie ma zarzutu zastrzelenia Papały - co do tego, kto to zrobił, jest kilka wersji. Cały czas w Łodzi trwa śledztwo wobec podejrzanego o zlecenie zabójstwa polonijnego biznesmena z USA Edwarda M., którego obciążył zmarły niedawno gangster Artur Zirajewski.
M. w 2002 r. był w Polsce zatrzymany i przesłuchany, ale zwolniono go i wyjechał z Polski (śledztwo w sprawie tego zwolnienia umorzono). W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na jego ekstradycję do Polski, uznając, że Zirajewski jest niewiarygodny. Obrońcy M. podkreślali, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o biznesmenie na podstawie prasy i rozmów z oficerami CBŚ. Biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego.
Byłego szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Wielowątkowe śledztwo przedłużano wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków, kilkudziesięciu - wielokrotnie. Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawniono motywów osób nakłaniających do zbrodni.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24