Dziuplę pełną kradzionych w Niemczech mercedesów namierzyli zachodniopomorscy policjanci pod Myśliborzem. Zatrzymano Polaka i dwóch ukraińskich rabusiów, którzy rozmontowywali skradzione auta. Grozi im do 10 lat więzienia.
Złodzieje wpadli dzięki wspólnej akcji polskiej i niemieckiej policji. Kiedy kilka dni temu na terenie Niemiec skradziono mercedesa sprintera niemieccy kryminalni podejrzewali, że auto mogło przejechać przez granicę. Natychmiast nawiązali współpracę z polską policją. Informacje zebrane przez policję z obu państw prowadziły do jednej z miejscowości w powiecie myśliborskim.
Handlowali częściami od skradzionych aut
Po wkroczeniu na działkę policjanci odnaleźli poszukiwanego przez Niemców mercedesa i kilka innych aut. Oprócz samochodów mundurowi zabezpieczyli także różnego rodzaju podzespoły pojazdów, tablice rejestracyjne i tabliczki znamionowe do pojazdów. Okazało się, że to właśnie tam rozbierano na części skradzione auta. Łączna wartość znalezionych na posesji elementów samochodowych to ponad 300 tys. euro.
Zatrzymani na gorącym uczynku
Na miejscu policjanci zatrzymali dwóch Ukraińców którzy, jak się nieoficjalnie dowiedział portal tvn24.pl, kradli auta, przewozili przez granicę, rozbierali je na części i sprzedawali. W ręce policji wpadł też 44-letni właściciel terenu, Władysław S. który pomagał demontować i sprzedawać auta. Najbliższe 3 miesiące wszyscy trzej spędzą w areszcie.
Za kradzieże z włamaniem i paserstwo, grozi im do 10 lat więzienia.
Bas., eko/mlas
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Szczecin