Maciejowi Kucielowi, reporterowi śledczemu TVN, grozi kara ograniczenia wolności. Śledczy wzięli go na cel po tym, jak ujawnił aferę w olsztyńskim wymiarze sprawiedliwości.
- Umożliwiając przewodniczącej wydziału karnego Sądu Okręgowego w Olsztynie odniesienie się do zarzutów niegodnego sędziego zachowania, przeprowadziłem z nią wywiad telefoniczny i fragment wykorzystałem w reportażu. Teraz grozi mi grzywna lub ograniczenie wolności za łamanie prawa prasowego sięgającego czasów, kiedy o jego uchwaleniu decydował generał Wojciech Jaruzelski - mówi tvn24.pl Kuciel.
Prawnicze lobby
Prokuratura postawiła dziennikarzowi zarzut złamania art. 14 prawa prasowego, który mówi, że "rozpowszechnianie (...) informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji".
Sprawę opisała we wtorek "Rzeczpospolita". Gazeta podkreśla, że Kuciel, emitując reportaż "Prokuratura zignorowała podsłuchy CBŚ", naruszył interesy potężnego, głównie prawniczego lobby.
Mieli w nie być zaangażowani - jak wynika z podsłuchów CBŚ - Zenon P., prezes olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze", prokurator Piotr J. i małżeństwo sędziów Jarosław i Krystyna Sz.
Z nagranych przez CBŚ rozmów wynikało, że prokurator Piotr J. z Prokuratury Okręgowej zajmował się „monitorowaniem" sprawy karnej przeciwko P. prowadzonej przez prokuraturę i CBŚ.
Sędzia Jarosław Sz. doradzał, w jaki sposób postępować z policjantami, a także jak prowadzić sprawy cywilne związane ze sporami ze spółdzielcami. Toczyły się one w sądzie, w którym sam orzekał.
Prezesowi spółdzielni zależało na szybkim zarejestrowaniu w sądzie nowego statutu spółdzielni, który praktycznie dawał mu nieograniczoną władzę nad SM Pojezierze. W kontaktach z sędziami rejestrowymi miała pośredniczyć sędzia Krystyna Sz., prywatnie żona sędziego Jarosława Sz., przewodnicząca wydziału karnego Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Bez wniosku o sprostowanie
Doniesienie do prokuratury przeciwko dziennikarzowi złożyła sędzia Krystyna Sz. Zarzuca mu, że wyemitował rozmowę bez jej zgody.
- Po emisji materiału redakcja nie miała ani jednego wniosku o sprostowanie nieprawdziwych informacji. Żaden z bohaterów nie oddał sprawy do sądu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych. Pani sędzia złożyła jednak doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa i domagała się ścigania mnie za wyemitowanie rozmowy bez jej zgody. W konsekwencji prokuratura i policja zdecydowały się na oskarżenie mnie o złamanie przepisu art. 14 prawa prasowego - mówi tvn24.pl Kuciel.
Sędzia Sz. - jak pisze "Rzeczpospolita" - odpiera zarzuty o zamykanie ust dziennikarzom. Przypomina, że art. 14 "wymaga od dziennikarza, by uzyskał zgodę od rozmówcy na utrwalanie rozmowy za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych".
Twierdzi również, że rozwiązania obowiązują m.in. w Niemczech i Francji. Tam jest jednak mowa o "podstępnym" lub „potajemnym" nagrywaniu i wykorzystywaniu rozmowy. Kuciel zaś przedstawił się sędzi, wiedziała, z kim rozmawia.
5 grudnia 2012 r. - jak przypomina "Rz" - sąd skazał Kuciela bez przeprowadzania procesu (wyrok w trybie nakazowym). Po sprzeciwie obrońcy sprawę skierowano do postępowania zwykłego.
Rozprawa rozpoczęła się 24 kwietnia. Oskarżycielem posiłkowym jest sędzia Krystyna Sz. Termin następnej rozprawy – 11 czerwca.
Autor: MAC/ ola/k / Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24