- Prokuratorzy byli w stanie wskazać przynajmniej dwa zdjęcia, co do których są przekonani, że zostały zrobione pokoju i łazience domu ks. Gila w Juncalito - mówi dla TVN24 dominikańska dziennikarka Alicia Ortega, która w swoim kraju bada sprawę polskiego duchownego. Dodaje, że prokuratorzy podejrzewają, że polski ksiądz mógł handlować dziecięcą pornografią.
Do wniosku, że zdjęcia znalezione w komputerze ks. Gila zrobiono w jego domu, dominikańscy oskarżyciele mieli dojść - jak mówi Ortega - "na podstawie otoczenia ze zdjęć". - Na niektórych z nich widać także dzieci w sytuacjach obciążających Polaka - dodaje dziennikarka. Jak podkreśla, prokuratorzy dokonali żmudnej pracy, bo na "komputerze księdza było 87 tys. zdjęć i nagrań". - Nie wszystkie to zdjęcia dzieci, ale były takie, gdzie widać dzieci uprawiające seks z dorosłymi - dodaje.
Jak wynika z jej relacji, śledczy nie byli jednak w stanie stwierdzić, czy na tych materiałach było widać księdza Gila.
Zemsta dilerów mało prawdopodobna
Ortega skomentowała również linię obrony, którą obrał ks. Gil. Polski duchowny twierdzi bowiem, że materiały, które dominikańscy śledczy znaleźli na jego komputerze, zostały mu podrzucone. Miałaby to być zemsta dilerów narkotykowych za zaangażowanie Gila w walkę z narkotykami. Ortega oceniła jednak, że ta wersja wydaje jej się mało prawdopodobna, a polski ksiądz nie był osobą szerzej znaną.
- O każdym, kto walczy tu z narkotykami jest tu głośno. Traktuje się taką osobę jak bohatera, a ksiądz Gil nie był w ogóle znany na Dominikanie - wyjaśniła dziennikarka i dodała, że również Juncalito nie jest kojarzone z problemami narkotykowymi. - To, co mówił kapłan, to zupełnie inna historia niż to, co się tutaj naprawdę wydarzyło - oceniła.
Przypomniała także, że historia polskiego duchownego wyszła na jaw, bo jeden z chłopców, których miał molestować ks. Gil próbował się dwukrotnie zabić. - To jeden z najważniejszych świadków w sprawie.
Polskie śledztwo
Śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych: ks. Wojciecha Gila i abp. Józefa Wesołowskiego - odwołanego przez papieża Franciszka nuncjusza apostolskiego na Dominikanie - od końca września prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Prokuratorzy badają, czy zachodzi podejrzenie, że polscy duchowni dopuszczali się na Dominikanie pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).
Podstawą wszczęcia śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.
Zeznania złożone, dokumenty przekazane
W środę polska Prokuratura Generalna otrzymała od śledczych z Dominikany dokumenty dotyczące polskich duchownych podejrzewanych o pedofilię. Dokumenty są w języku hiszpańskim i zostały przekazane tłumaczom.
Na początku października Alicia Ortega przybyła do Polski, aby złożyć zeznania w sprawie ks. Gila. Przesłuchanie trwało ok. 3 godzin. Nie poinformowano o ich treści. Dziennikarka nie przekazała jednak polskim śledczym żadnych materiałów związanych z odkryciem na komputerze księdza pornograficznych filmów i fotografii z udziałem nieletnich.
Autor: rf,kg//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24