Dziadkowie, ciotki i wujkowie - od niedzieli również te osoby będą mogły dziedziczyć. W życie wchodzi bowiem nowe prawo spadkowe. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom mniej majątków przejmą gminy i państwo - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że krąg tzw. spadkobierców ustawowych określony w polskim prawie jest o wiele węższy niż na przykład w Niemczech czy we Francji. I dlatego dochodziło do takich sytuacji, że spadek po kilkuletnim dziecku, które przeżyło wypadek samochodowy i swych rodziców, ale także wkrótce zmarło, dziedziczyła gmina, a nie opiekująca się nim babcia. Ono samo bowiem testamentu nie mogło napisać.
Najpierw rodzice, potem rodzeństwo
Dotychczasowe przepisy przewidywały dziedziczenie wnuków po dziadkach, ale nie na odwrót. Rozszerzenie kręgu spadkobierców na dziadków, a w konsekwencji także na wujów i ciotki (gdy ci odejdą wcześniej), wreszcie na pasierbów, ma sprawić, że spadek pozostanie w rodzinie.
Dalsi krewni sięgną jednak po spadek dopiero wtedy, gdy nie będzie bliższych. Tymczasem bez zmian pozostawiono dziedziczenie wśród najbliższych: nadal po spadkodawcy schedę obejmują dzieci (a jeżeli nie żyją, to wnuki itd.) i współmałżonek.
Ale już w kolejnym tzw. kręgu dziedziczenia pojawiają się rodzice. Rodzeństwo zostało przesunięte dalej. Co to dla sióstr i braci oznacza? Jeśli żyją rodzice, rodzeństwo nic ze spadku nie dostanie.
Spory spadkowe, które już teraz bywają ostre, mogą się stać jeszcze bardziej zażarte. Gdy nie będzie bliższych krewnych, zaczniemy spotykać w sądzie wujków i ciotki, których wcześniej nie widzieliśmy na oczy Adwokat Zygmunt Olchowicz
Uznano, że związki z rodzicami są mocniejsze niż z rodzeństwem. Za tą zmianą przemawiać ma także to, że rodzice mają zwykle udział w tworzeniu majątku dziecka. Z reguły też z wiekiem maleją ich szanse życiowe i zarobkowe, trzeba więc ich wspierać. A po śmierci dziecka w trudnych sytuacjach życiowych już na swą pociechę liczyć nie mogą.
"Nie ma dobrych rozwiązań"
– Podoba mi się ta zmiana. To w części powrót do przedwojennego prawa spadkowego – mówi adwokat Zygmunt Olchowicz, specjalizujący się w sprawach spadkowych. I jednocześnie wskazuje na inny, spodziewany efekt zmian w prawie. - Spory spadkowe, które już teraz bywają ostre, mogą się stać jeszcze bardziej zażarte. Gdy nie będzie bliższych krewnych, zaczniemy spotykać w sądzie wujków i ciotki, których wcześniej nie widzieliśmy na oczy – dodaje adwokat.
– Nie ma idealnych rozwiązań – ripostuje prof. Maksymilian Pazdan, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która nowelę przygotowała. Sejm przyjął te zmiany bez większych kontrowersji. Nowe zasady będą miały jednak zastosowanie tylko do spraw, które się rozpoczną po wejściu w życie zmienionych przepisów. Spory spadkowe, które już się toczą, będą rozpatrywane na dotychczasowych zasadach
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24