Postępowanie dyscyplinarne wobec naczelniczki z opolskiej komendy policji zostało zawieszone, ponieważ przebywa ona na zwolnieniu lekarskim - poinformował w środę komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński podczas obrad sejmowej komisji spraw wewnętrznych.
Tzw. seksafera w opolskiej komendzie wojewódzkiej policji była głównym tematem posiedzenia komisji, która zebrała się w środę na wniosek posłów PiS. - Jesteśmy zainteresowani, aby policja i MSW wyjaśniła kwestię związaną z nieprawidłowości w sprawach niewłaściwych relacji pracowniczych związanych z tzw. seksaferą w opolskiej policji, a w szczególności selektywnego wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec jej uczestników - powiedział przedstawiciel wnioskodawców Tomasz Kaczmarek (PiS).
"Niechlubny incydent"
W środowym posiedzeniu uczestniczył m.in. nadzorujący policję wiceminister spraw wewnętrznych Marcin Jabłoński oraz komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński. Komendant główny przypomniał, że natychmiast po upublicznieniu nagrań komendant opolskiej policji został odwołany ze stanowiska. Dodał, że nie widział możliwości dalszej współpracy z tym oficerem. Podkreślił, że jeszcze przed odwołaniem Marca do Opola wysłano kontrolę z komendy głównej. Po kontroli powstał raport, ale KGP poinformowała, że nie będzie on ujawniony, a zostanie przekazany prokuraturze. - Wyniki działań kontrolnych nie wskazywały na możliwości popełnienia przestępstwa przez którąkolwiek z osób objętych tymi działaniami kontrolnymi - powiedział Działoszyński. Z kolei wiceszef MSW ocenił, że w Opolu doszło do "niechlubnego incydentu". - Minister spraw wewnętrznych uznał, że dla dobra formacji, jej wiarygodności, poczucia zaufania i bezpieczeństwa w opinii publicznej, należy podjąć natychmiastowe działania, które doprowadzą przede wszystkim do odejścia ze służby policjanta, w stosunku do którego mieliśmy wystarczające przekonanie, iż postąpił niewłaściwie - powiedział Jabłoński. Krystyna Łybacka (SLD) zwróciła uwagę, że po sprawie z Marcem, który był komendantem policji w randze generała, należy wprowadzić bardziej rygorystyczne zasady przyznawania awansów generalskich. - Konieczny jest właściwy wizerunek policji zarówno w oczach społeczeństwa jak i samych policjantów. Mam nadzieję, że prowadzone w tej sprawie postępowanie będzie wyjątkowo staranne - dodała.
Śledztwo trwa
Śledztwo dotyczące założenia i wykorzystania podsłuchu w gabinecie komendanta wojewódzkiego policji prowadzi Prokuratura Okręgowa z Legnicy. Wniosek o ściganie złożył Marzec. Zawiadomienie do prokuratury złożyli też policyjni związkowcy; uważają, że Marzec, mówiąc obraźliwie o funkcjonariuszach, naraził policję na utratę zaufania społecznego.
Pikantna rozmowa z komendantem
Pod koniec maja media ujawniły nagranie rozmowy ówczesnego opolskiego komendanta wojewódzkiego policji nadinsp. Leszka Marca z naczelniczką jednego z wydziałów. "Nowa Trybuna Opolska" opisała 18-minutowe nagranie rozmowy w gabinecie komendanta, w której "mieszają się wątki służbowe i obyczajowe". Po ujawnieniu sprawy komendant stracił stanowisko i w ciągu kilku dni odszedł na emeryturę. Z kolei wobec naczelniczki wszczęto postępowanie dyscyplinarne dotyczące naruszenia zasad etyki zawodowej. Została zawieszona na trzy miesiące i otrzymuje połowę uposażenia.
Według Fundacji Feminoteka w sprawie zastosowano podwójne standardy - inne konsekwencje służbowe spotkały policjanta, a inne policjantkę. Fundacja zaapelowała do MSW o zmianę decyzji o przeniesieniu Marca na emeryturę lub cofnięcie wszelkich sankcji wobec policjantki. Również rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz z urzędu podjęła sprawę zastosowania wobec funkcjonariuszki konsekwencji służbowych.
Od 4 lipca obowiązki komendanta wojewódzkiego policji w Opolu pełni insp. Irena Doroszkiewicz. Obecnie to jedyna kobieta na tak wysokim stanowisku w policji. Na stanowisko szefa KWP w Opolu ma zostać ogłoszony konkurs. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi.
12 czerwca minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powołał pełnomocniczkę ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn w służbach mundurowych podległych MSW. Została nią Monika Sapieżyńska, urzędniczka od dziewięciu lat związana z resortem, zajmująca się do tej pory kontrolą zarządczą. Minister zapowiedział powstanie "żółtej linii" do zgłaszania nadużyć i publikację raportu nt. równouprawnienia w formacjach.
Autor: db//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN