Zderzenie z rzeczywistością dla polityków tej Zjednoczonej, tylko z nazwy, Prawicy jest niezwykle bolesne - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej, odnosząc się do działań premiera Mateusza Morawieckiego, który stanął na czele rządu bez większości. - Naprawdę nie odwróci się już losu tych wyborów - dodała Anna Maria Żukowska z klubu Lewicy.
Rozmówczynie "Kropki nad i" w TVN24 - Aleksandra Gajewska z klubu Koalicji Obywatelskiej oraz Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy (klub Lewicy) - dyskutowały o ostatnich aktywnościach Mateusza Morawieckiego, który w poniedziałek stanął na czele rządu, który nie ma szans na poparcie sejmowej większości.
Gajewska: to jest kolejny wielki mit, który jest potrzebny Jarosławowi Kaczyńskiemu
- Wydaje mi się, że nadal pan premier Morawiecki nie zdaje sobie sprawy, że to już nic nie da. Naprawdę nie odwróci się już losu tych wyborów. Myślę, że to jest jakieś budzenie się, jakieś dwa tygodnie miesiąca miodowego, żeby się pocieszyć, że "mamy wpływ na władzę" - powiedziała Żukowska.
Aleksandra Gajewska stwierdziła, że działania, jakie podejmuje obecnie premier, służą budowaniu "kolejnego mitu, który jest potrzebny Jarosławowi Kaczyńskiemu". - Jarosław Kaczyński powtarza jak mantrę: "to my wygraliśmy te wybory" - dodała.
- To jest kolejny wielki mit, który jest potrzebny Jarosławowi Kaczyńskiemu, żeby kontynuować swoją aktywność polityczną. Opierał się na takiej działalności w przeszłości. Tylko że ten mit upadł. Zjednoczona opozycja wygrała te wybory w całym parlamencie. I po prostu to zderzenie z rzeczywistością dla polityków tej Zjednoczonej, tylko z nazwy, Prawicy jest niezwykle bolesne - oceniła.
"Teatr, hucpa, wykorzystywanie kobiet"
Posłanki rozmawiały także o obecności kobiet w dwutygodniowym rządzie Morawieckiego i o słowach prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas poniedziałkowej uroczystości zaprzysiężenia tego rządu mówił, iż cieszy go, że znalazła się w nim "ogromna reprezentacja pań".
- Jestem przeciwna temu, żeby wykorzystywać i manipulować opinią publiczną i stawiać kobiety na eksponowanych stanowiskach tylko w momencie, kiedy jeszcze 11 dni będą mogły one pełnić jakąkolwiek funkcję i nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość - stwierdziła Gajewska. Dodała, że "to jest teatr, to jest hucpa, to jest wykorzystywanie kobiet".
- Rozumiem, że te panie, które chcą w swoim środowisku politycznym poświadczyć swoją determinację, swoją lojalność, zgodziły się piastować te funkcje. Inni poważni politycy się nie zgodzili. Przypomnijmy, że premierem nie jest już premier do spraw bezpieczeństwa (wicepremier - red.) Jarosław Kaczyński. Jakoś nie widzę go w tym rządzie - powiedziała Żukowska.
"Ta komisja nie przesłuchała ani jednej osoby"
Parlamentarzystki odniosły się też do odwołania w środę wieczorem przez Sejm członków komisji do spraw badania rosyjskich wpływów, określanej jako "lex Tusk".
- Przecież ta komisja nie przesłuchała ani jednej osoby. Nawet nie są znane jej prace. Jedyne, co można powiedzieć, to to, że oglądali bardzo ciekawy dla tego środowiska serial "Reset" i z takiego serialu czerpią całą swoją wiedzę - przekonywała Anna Maria Żukowska. Jej zdaniem "ta komisja nie powinna dalej funkcjonować".
Aleksandra Gajewska oceniła, że ta komisja "została powołana z powodów politycznych i na polityczne zlecenie". - Mówiliśmy o tym od początku. Ona była zamówiona właśnie pod to, żeby szkalować Donalda Tuska. Bardzo szybko została okrzyknięta "lex Tusk". Było jasno powiedziane, na kogo mają polować podczas tych działań. Powołano odpowiednie osoby, które na to zlecenie miały działać - mówiła dalej posłanka KO.
Zapytana, czy jej zdaniem komisja powinna być zlikwidowana, odparła, że jej środowisko polityczne uważa, iż "warto przyjrzeć się" wpływom rosyjskim w działalności PiS-u. Dodała, że "nie jest przekonana", czy tej działalności należałoby się przyglądać właśnie poprzez istniejącą komisję. - Natomiast uważamy, że to jest zbyt poważna kwestia, żeby traktować ją w taki sposób, jak potraktował ją Prawo i Sprawiedliwość - dodała.
Słowa Morawieckiego wprawiają "w szczere zdumienie"
Gajewska i Żukowska odniosły się także do słów premiera Morawieckiego, który przekonywał w Sejmie dziennikarzy, że zawsze popierał metodę in vitro. W środę Sejm przyjął nowelizację ustawy o finansowaniu tej procedury z budżetu państwa.
- Można się zdziwić, że ktoś, kto przez tyle lat odpowiadał za rząd, miał właśnie wszelkie możliwości, wszystkie narzędzia, żeby doprowadzić do tego, żeby ten program był refundowany w każdym mieście, w każdej gminie, w każdej części Polski, dzisiaj nagle wychodzi i mówi, że on zawsze szczerze był zwolennikiem tego, żeby tak właśnie było - mówiła posłanka KO.
Żukowska powiedziała, że słowa Morawieckiego wprawiają "w szczere zdumienie". - Dlatego że kłamać tak w żywe oczy, to nawet rzadko premier Morawiecki potrafi, tak kompletnie zaprzeczając faktom - skomentowała przedstawicielka Lewicy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24