- Nasze kłopoty to nie samoloty - taką tezę można wysnuć z wypowiedzi Donalda Tuska na temat logistycznych kłopotów, spowodowanych przez remont jednego z dwóch rządowych Tu-154. Premier zapowiada jednak, że o samolot z prezydentem się nie pobije, bo obaj mają przecież poważniejsze problemy na głowie.
W tym momencie do dyspozycji naszego rządu jest tylko jeden samolot - pozostałe pięć (w tym Jaki-40) jest remontowanych albo poddawanych przeglądom. Trudna sytuacja logistyczna sprawia, że jedyną sprawną maszyną trzeba się jakoś podzielić, co w najbliższych dniach może być arcytrudnym zadaniem - zwłaszcza dla liczącego sobie 30 lat rządowego Tu-154.
Na piątkowy poranek zaplanowano wylot premiera Donalda Tuska do Rzymu. Może być to jednak karkołomne zadanie, nawet dla Davida Copperfielda, bo w tym samym czasie rządowa maszyna będzie stała na lotnisku w Kijowie, gdzie przebywać będzie Lech Kaczyński. Na domiar złego, prezydent planuje na piątek przelot do Odessy. Jeżeli kancelarie premiera i prezydenta nie "wyczarują" więc jakiegoś cudownego rozwiązania, to piątkowe obowiązki "Tutki" ciężko będzie pogodzić.
Dziennikarze lobbyści Rzeczniczka premiera zapewnia jednak, że do żadnych kłótni o samolot nie dojdzie, a kancelarie na pewno "coś wymyślą". To samo mówi Tusk: - Z prezydentem będziemy spierać się o tarczę rakietową albo o długość pobytu naszych wojsk w Afganistanie, ale o samoloty na pewno nie. Zresztą jak państwo wiecie, ja nie jestem tak strasznie przywiązany do rządowych maszyn. Najgłośniej lobbują za nimi dziennikarze, bo lubią podróżować w bardziej komfortowych warunkach - żartował premier.
Alternatywą dla rządowych maszyn są samoloty rejsowe, które premierowi przypadły już do gustu. - Takie przeloty są po prostu tańsze. Trzeba pogodzić się z tym, że nie mamy wybitnej floty rządowej, i że nie warto wydawać na nową ogromnych pieniędzy. Choć oczywiście jakieś decyzje trzeba będzie podjąć ze względu na głęboko muzealny charakter tych maszyn - mówił na konferencji premier.
Flota nie lota Obecnie 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, który przewozi przedstawicieli najwyższych władz, dysponuje dwoma Tu-154 (jeden jest na przeglądzie w Moskwie) i czterema samolotami Jak-40, z których trzy są w remoncie. Do końca roku pułk będzie dysponował dwoma Tupolewami i dwoma Jakami. Samoloty pułku są wyeksploatowane i ubogo wyposażone nawigacyjnie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24